Wilk: Naszą siłą jest stabilizacja
- Czasu jest bardzo mało. Zawodnicy dostali dosłownie osiem dni wolnego i 31 lipca spotykają się już na pierwszym treningu. Naszym zadaniem jest zadbać o to, żeby drużyna była w jak największym stopniu skompletowana jeszcze przed wyjazdem na obóz do Arłamowa. W miarę możliwości tak będzie - zapowiedział Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta Gliwice.
Jak podsumowałby pan sezon 2019/20 w wykonaniu Piasta?
- Po tym jak zdobyliśmy mistrzostwo Polski, ponownie zajęliśmy prestiżową pozycję. To w historii gliwickiego klubu nie miało jeszcze miejsca. Znamy tę słynną sinusoidę, w której Piast po dobrym sezonie miewał dwa słabsze i taki scenariusz powtarzał się dwukrotnie. Teraz wreszcie udało się ustabilizować, dlatego po wygraniu ligi przez drużynę, zajęcie trzeciego miejsca również uważam za sukces.
Co pana zdaniem miało największy wpływ na osiągnięcie tego sukcesu? Co pozwoliło utrzymać miejsce w czołówce?
- Przede wszystkim stabilizacja, nie było żadnych gwałtownych ruchów. Systematycznie dochodzili do nas nowi zawodnicy, jedni z lepszym, drudzy z nieco słabszym skutkiem, ale ogólnie wynik, jaki udało się uzyskać sam się broni. Po sezonie mistrzowskim odeszło kilku zawodników, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że tak może się stać. Odszedł uznany za najlepszego obrońcę Ekstraklasy Aleks Sedlar, najlepszy młodzieżowiec Patryk Dziczek oraz najlepszy pomocnik i zawodnik sezonu Joel Valencia. Tych piłkarzy zastąpili nowi lub zawodnicy, których mieliśmy w kadrze wcześniej. Wyszło bardzo dobrze. Dwóch piłkarzy wytransferowaliśmy za rekordowe kwoty, a powstałe ubytki kadrowe uzupełniliśmy. W jakimś stopniu to nam się udało, bo co prawda nie obroniliśmy mistrzostwa, ale nadal jesteśmy w ścisłej czołówce ligi.
Piast zebrał pochwały właśnie za to, że dobrze poradził sobie pomimo tego, że zespół opuścili wyróżniający się piłkarze. Kto przyczynił się do tego sukcesu?
- Na pewno jest to wynik naszej wspólnej pracy. Strategię klubu buduje wiele osób. Każda jedna zmiana, każdy transfer jest konsultowany jest z trenerem, prezesem oraz właścicielem klubu. Jeśli chodzi o taktykę oraz dobór zawodników do składu, to oczywiście decydujący głos ma trener.
Nie bez znaczenia dla całości sezonu miała pandemia COVID-19, ale na wyniki Piasta tak bardzo nie wpłynęła...
- Jeśliby spojrzeć na wyniki sportowe, to faktycznie nie były one zachwiane. Jedyny słabszy okres drużyny przypadł na pięć kolejek przed świętami Bożego Narodzenia. Udało się to opanować, kiedy zimą spokojnie przeszliśmy przygotowania i 2020 rok znów rozpoczęliśmy bardzo dobrze. W sześciu meczach odnieśliśmy cztery wygrane, a potem była pandemia. W okresie kwarantanny również - zawodnicy, cały sztab, wszyscy pracownicy - zachowaliśmy się bardzo dobrze. Utrzymaliśmy spokój i pracowaliśmy nad tym, żeby utrzymać formę.
Natomiast jak ta pandemia może wpłynąć na pana pracę tu i teraz? Przez to, że przerwa między sezonami jest tak krótka, karuzela transferowa może być tak dynamiczna jak nigdy wcześniej.
- Czasu jest bardzo mało. Zawodnicy dostali dosłownie osiem dni wolnego i 31 lipca spotykają się już na pierwszym treningu, a naszym zadaniem jest zadbać o to, żeby drużyna była w jak największym stopniu skompletowana jeszcze przed wyjazdem na obóz do Arłamowa. Każdy by sobie tego życzył z trenerem na czele, żeby podczas zgrupowania pracować już z pełnym zespołem na sezon. W możliwie dużym stopniu tak będzie. Wiemy też, że okienko transferowe tegoroczne potrwa aż do 5 października. Będzie więc trochę czasu na różnego rodzaju zmiany, choć my tego czasu też nie mamy, bo oprócz Ekstraklasy, która wystartuje 21 sierpnia, będziemy rywalizować w europejskich pucharach. Chcemy zaprezentować się lepiej niż w poprzednich edycjach i przejść do kolejnej rundy. Piast trzykrotnie miał już okazję powalczyć w Europie. W losowaniach nie mieliśmy szczęścia, bo trafialiśmy na najmocniejsze zespoły, które były możliwe do wylosowania na tamtych poziomach. Były to Qarabag Agdam, IFK Goteborg czy BATE Borysów. Nabraliśmy cennego doświadczenia, jesteśmy mądrzejsi o to, co wydarzyło się przed rokiem i oby to wszystko korzystnie zaprocentowało.
Idąc za opinią mediów zapytam - czy Piast każdego roku będzie narażony na to, że wyróżniający się piłkarze tego zespołu będą wykupywani i przez to trener co sezon będzie mierzył się z zadaniem znacznej przebudowy składu?
- Nie jest to regułą, bo przypomnę sobie zespół, gdzie po zdobyciu wicemistrzostwa problem dotyczył tylko dwóch zawodników - Martina Nespora i Kamila Vacka, którzy byli wypożyczeni. Natomiast reszta kadry została niezmieniona. Później jak pamiętamy w kolejnym sezonie wynik nie był zadowalający. Kiedy zdobyliśmy mistrzostwo, to nie można było liczyć, że zawodnicy tacy jak Sedlar, Valencia czy Dziczek, nie otrzymają ofert z możniejszych klubów. Trzeba było się do tego dostosować i odnaleźć się w takich realiach. W tym roku powtórzyła się sytuacja, że piłkarz Piasta został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu i trudno było się spodziewać, że nie otrzyma on propozycji z innych klubów.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA