#TBT: Gol Wilczka w końcówce
Na inaugurację ostatniej kolejki rundy jesiennej Piast zmierzy się z Koroną. Niebiesko-Czerwoni będą chcieli zakończyć piłkarski 2017 rok zwycięstwem. Scenariusz jest jak najbardziej do zrealizowania, zwłaszcza że w przeszłości gliwiczanom udało się wywieźć z Kielc komplet punktów. Choćby wiosną 2014 roku, kiedy o końcowym rezultacie zadecydował gol Kamila Wilczka zdobyty w samej końcówce spotkania.
Resultados historicos osiągane za kadencji Angela Pereza Garcii przeszły do historii nie tylko gliwickiego Piasta, ale całych rozgrywek. Pod batutą Hiszpana Niebiesko-Czerwonym nie raz w efektowny sposób udało się zgarnąć komplet punktów, udowadniając tym samym swoją przyzwoitą formę. Do Kielc gliwiczanie przyjechali niesieni zwycięstwem nad Cracovią aż 5-1. Pewni utrzymania, swoje umiejętności chcieli zaprezentować także przeciwko Koronie, która rundę zasadniczą zakończyła na wyższym od Piasta miejscu w tabeli. Całkiem przyzwoicie radziła sobie również w grupie spadkowej, więc w stolicy województwa świętokrzyskiego zapowiadał się niezwykle ciekawy i zacięty bój.
Naprzeciwko Angela Pereza Garcii stanął w tamtym spotkaniu inny Hiszpan - Jose Rojo Martin. Obaj szkoleniowcy nie mieli wcześniej okazji na bezpośrednie starcie, ale pojedynek na trenerskiej ławce potraktowali jednak bardzo poważnie, wystawiając do boju swoje najsilniejsze jedenastki. Po stronie Niebiesko-Czerwonych zagrali między innymi Hebert czy Gerard Badia. Również w dzisiejszej Koronie można znaleźć kilku zawodników doskonale pamiętających tamto spotkanie. W szeregach kieleckiego klubu nadal występują Radek Dejmek, Marcin Cebula oraz Jacek Kiełb.
O spotkaniu z Piastem ta trójka z pewnością chętnie by zapomniała. Choć do przerwy Korona prezentowała się minimalnie lepiej, to w ostatecznym rozrachunku nie zdobyła nawet punktu. Duży wpływ na przebieg tamtego spotkania mogły mieć dwie kontuzje odniesione przez kielczan w pierwszej części gry. Już na początku meczu boisko z powodu urazów opuścić musieli Marcin Cebula oraz Wojciech Małecki. Również po drugiej stronie barykady można było mówić o pechu, bowiem ból wyeliminował z gry Łukasza Hanzela. W jego miejsce na murawie pojawił się Radosław Murawski.
Do przerwy więcej strzeleckich sytuacji stworzyli sobie gospodarze. Próby Radka Dejmka czy Michała Janoty nie raz sprawdzały refleks Dariusza Treli. Świetne interwencje golkipera Piasta oraz solidna postawa defensorów sprawiały jednak, że mimo optycznej przewagi, kielczanie nie mogli zdobyć bramki. Pewność jaką dawała Niebiesko-Czerwonym linia defensywy, z czasem zachęciła gości również do kreowania własnych ataków. Najlepsze szanse podopieczni Angela Pereza Garcii mieli jednak dopiero na początku drugiej części gry. Bardzo mocno weszli w tę połowę i szybko zdołali stworzyć sobie groźne sytuacje strzeleckie. Rubenowi Jurado oraz Tomaszowi Podgórskiemu zabrakło jedynie szczęścia.
Czas mijał, a Piast nadal miał boiskową przewagę. Kolejne minuty, to kolejne sytuacje w wykonaniu gości. O włos od wpisania się na listę strzelców był Gerard Badia, a również Kamil Wilczek coraz odważniej poczynał sobie na połowie przeciwnika. Korona miała właściwie jedną groźną okazję, lecz Przemysław Trytko spudłował z najbliższej odległości. Na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba więc było czekać aż do samej końcówki. Gola na wagę trzech punktów zdobył późniejszy król strzelców rozgrywek Ekstraklasy, który pokonał bramkarza Korony uderzeniem głową.
___________________________
Korona Kielce - Piast Gliwice 0-1 (0-0)
0-1 - Wilczek, 90 min.
Korona: Małecki (31. Szlakotin) - Golański, Stano, Dejmek, Sylwestrzak - Sobolewski, Jovanović, Cebula (30. Janota), Korzym, Kiełb - Trytko (77. Pyłypczuk).
Piast: Trela - Klepczyński, Horvath, Hebert, Król - Podgórski, Hanzel (42. Murawski), Martinez, Wilczek, Badia (78. Szeliga) - Jurado (83. Kędziora).
Biuro Prasowe
GKS Piast SA