Sokołowski: Nie patrzymy na tabelę

12
cze

- Musimy być skoncentrowani i z konsekwencją realizować swoje zadania na boisku. Jeżeli wywiążemy się ze swoich obowiązków, to jestem przekonany, że stać nas na przywiezienie pełnej puli do Gliwic - zapewnił Patryk Sokołowski na kilka dni przed rywalizacją z Jagiellonią Białystok.

 

Dłużej czekałeś na pierwszą szansę po restarcie ze względu na pauzę za kartki? Jak oceniasz aktualną dyspozycję swoją oraz drużyny przed 30. kolejką?
- Dobrze czuję się zarówno pod względem fizycznym jak i na boisku. Podobnie rzecz się ma kiedy mówimy o drużynie, bo siedem punktów w trzech meczach to bardzo dobry wynik. Wiadomo, czujemy pewien niedosyt po tym ostatnim spotkaniu z Górnikiem, bo mieliśmy sytuacje, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale na pewno start po przerwie na pewno możemy zaliczyć do udanych. Przed ostatnim meczem powinniśmy czuć się pewni siebie, odważnie przystąpić do rywalizacji z chęcią zgarnięcia trzech punktów.


Jakiego meczu można się spodziewać w Białymstoku?
- Trudno przewidywać cokolwiek przed pierwszym gwizdkiem. Na pewno musimy być skoncentrowani i z konsekwencją realizować swoje zadania na boisku. Jeżeli wywiążemy się ze swoich obowiązków, to jestem przekonany, że stać nas na przywiezienie pełnej puli do Gliwic.


Rywal może okazać się dla was "przyjemniejszy"? Wydaje się, że zarówno Piast jak i Jagiellonia preferują otwarty futbol...
- No tak, można powiedzieć że lubimy typowo piłkarskie mecze, gdzie obie drużyny pokazują swoją wartość i dobrze gra w piłkę, ale zobaczymy w niedzielę kto strzeli więcej bramek. Mam nadzieję, że tą drużyną będzie Piast.


Bez względu na wyniki, rundę zasadniczą zakończycie na drugim miejscu. Bardziej patrzycie naprzód na 10 punktów straty do Legii czy też spoglądacie za siebie bo tam na dystansie czterech oczek są Śląsk oraz Lech?
- Nie będę oryginalny, bo powiem, że w ogóle nie patrzymy na tabelę. Skupiamy się na tym, żeby zdobyć punkty w Białymstoku, bo tylko to może nas doprowadzić do pozytywnych wyników na koniec sezonu. Takie jest nasze podejście, by patrzeć tylko na najbliższy mecz, a później będziemy się martwić lub cieszyć z powodu jak wygląda sytuacja w tabeli.


Wciąż odczuwacie anomalia w atmosferze rozgrywania meczów czy może zawodnicy już przywykli do gry w warunkach bez kibiców?
- Na pewno czuć tę różnicę. To nie jest tak, że mecze wyglądają tak samo. Chociażby te Derby były inne z mojego punktu widzenia. Kiedy najpierw siedziałem na ławce, a później wyszedłem na boisko, to nie miało się aż takiego poczucia, że trwają Derby. Niemniej musimy się do tego dostosować i też sami w drużynie musimy się nastrajać, żeby mimo braku kibiców czuć pobudzenie w meczu i myślę, że to u nas działa dobrze.


Z drugiej strony brak negatywnych reakcji trybun pod waszym adresem, kiedy gracie na wyjeździe nie ułatwia zadania przyjezdnym i trudne aktualnie mówić o działaniu atutu własnego boiska?
- Ostatnie wyniki mogą sugerować, że ten atut własnego boiska zszedł na dalszy plan, ale i tak dalej on ma swoje zastosowanie, bo mimo wszystko boiska są różne. My jesteśmy przyzwyczajeni do swojej murawy przy Okrzei, a kiedy gramy na wyjeździe, to potrzebujemy drobnej chwili, żeby rozpoznać teren. Mam nadzieję, że zespół będzie dobrze punktował w delegacjach, a u siebie będzie grał tak jak do tego przyzwyczaił.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA