Pyrka: Początki nie były łatwe

17
lut

- Na samym początku nie było mi łatwo się przestawić, bo wcześniej występowałem w rozgrywkach o dwie klasy niżej, ale chłopaki z drużyny od pierwszego dnia mocno mnie wspierali i z dnia na dzień było coraz lepiej - przyznał Arkadiusz Pyrka, który dostaje coraz więcej szans na grę i który jest najmłodszym strzelcem gola w drużynie Piasta.

Jak przedstawiają się nastroje w drużynie po wynikach przywiezionych ze Szczecina?

- Na pewno jesteśmy zadowoleni i nastroje są pozytywne, bo udało się wygrać w pucharze i zremisować w lidze, a każde zwycięstwo czy remis nas buduje i podtrzymuje także dobrą atmosferę w drużynie.


Nie przystępowaliście do tych spotkań w roli faworyta. To sprawiło, że grało wam się łatwiej i przygotowania do samej rywalizacji były spokojniejsze?
- Do każdego meczu przygotowania wyglądają podobnie. Graliśmy z liderem Ekstraklasy, dlatego spodziewaliśmy się trudnych spotkań. Boiska są obecne trudne do grania w piłkę, ale pokazaliśmy charakter i jeden mecz wygraliśmy, a drugi zremisowaliśmy.


Dopytam o warunki, w jakich obecnie rozgrywa się mecze. Jak duże to jest wyzwanie?
- Z pewnością obecnie mega ciężko się gra na takich murawach, próbujemy grać w tę piłkę, ale warunki mocno to utrudniają. Staramy się więcej korzystać z prostych środków i też zdarza się, że więcej jest przypadkowych zagrań.


Pod nieobecność Dominika Steczyka odczułeś trud intensywnego grania w dłuższym wymiarze czasu. Jak to zniosłeś?
- Było mi ciężko się przestawić, w ciągu tygodnia zagrałem trzy pełne spotkania. Wcześniej nie miałem okazji aż w takim wymiarze występować, miałem dłuższą przerwę od takiego grania. Na pewno ucieszyłem się z takiego obrotu spraw i jestem zadowolony z wyników. Chciałbym to kontynuować, w dalszym ciągu tak grać, dostawać szanse i starać się je wykorzystywać.


Pomysł gry młodzieżowców, wprowadzenie tego przepisu nakazującego gry młodych polskich piłkarzy jak są przez ciebie oceniane? Stanowi to dla was ułatwienie czy jest problemem z racji tego, że bardziej jesteście na "świeczniku"?
- Wydaje mi się, że bardziej ułatwia, ponieważ przepis wprowadza obowiązek, by zawodnik taki grał. Wiadomo, że rywalizacja odbywa się między samymi młodzieżowcami o to, który z nas ma się znaleźć w meczu. Pojawia się niepewność jak długo utrzyma to miejsce, co w razie kontuzji, który wskoczy i będzie następny do gry. Trzeba być przygotowanym, pracować i zdrowo rywalizować o szanse dla siebie.


Co zmieniło się w twoim życiu od momentu przejścia ze Znicza Pruszków do Piasta Gliwice?
- To jest zdecydowanie inny poziom, przede wszystkim piłkarski i sportowy. Inna jest też na pewno mentalność. To są te główne różnice, jakie zauważam. Na samym początku nie było mi łatwo się przestawić, bo wcześniej występowałem w rozgrywkach o dwie klasy niżej, ale chłopaki z drużyny od pierwszego dnia mocno mnie wspierali i z dnia na dzień było coraz lepiej.


Inna rzecz to godzenie życia ucznia i piłkarza. Jak to zrealizować?
- Obie sfery są bardzo ważne, trzeba ten czas umiejętnie podzielić. Jeżeli chce się pójść w kierunku piłki, trzeba się temu poświęcić, żeby stawać się coraz lepszym. Taki też jest mój cel. 


Trwa okazała seria Piasta bez porażki w lidze. Co takiego się stało, że udało się tak znacząco poprawić wyniki z początku sezonu? 
- Samo granie tych meczów się do tego przyczyniło. Dzięki dobrej atmosferze w zespole, która jest cały czas, udało się przetrwać trudniejszy okres. Kiedy zaczęliśmy punktować mieliśmy dowód, że idziemy w dobrym kierunku i teraz staramy się to konsekwentnie podtrzymywać.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA