Podsumowanie 2020 roku #1

27
gru

Rok 2020 dobiega końca. Nadszedł więc czas na podsumowanie. Nie brakowało emocji, zwrotów akcji oraz zwycięstw, które doprowadziły do kolejnych sukcesów. Zapraszamy na cykl artykułów, w których będziemy wspominać najważniejsze momenty 2020 roku, które zapisały się na kartach historii klubu z Okrzei. W pierwszym odcinku przypomnimy o zgrupowaniach zespołu wznowieniu rozgrywek PKO Ekstraklasy, a także o pierwszej fali pandemii, która doprowadziła do zawieszenia gry.

 

Styczeń

Niebiesko-Czerwoni nowy rok rozpoczęli od okresu przygotowawczego. Pierwszym punktem w rozkładzie obozowym było zgrupowanie w Rybniku Kamieniu w „Ośrodku Przygotowań Sportowych Hotel Olimpia”. Na jego zakończenie gliwiczanie wygrali sparing z GKS Jastrzębie (2-1). - Zawsze po wakacjach, w przerwie zimowej, nie jest łatwo wrócić do treningów. Pierwszy obóz w Kamieniu jest dla nas trudniejszy. Charakteryzuje się tym, że jest dużo siłowni, biegania, a mniej gry w piłkę, czyli to co zawodnicy za bardzo nie lubią to robimy zawsze na pierwszym zgrupowaniu. Ogólnie dobrze wspominam te przygotowania, bo oprócz intensywnych treningów, mamy czas na integracje - wspominał Gerard Badia, kapitan Piasta Gliwice. 

 

Następnie Piast poleciał do tureckiej Antalyi, gdzie kontynuował swoje przygotowania. Podczas tych 11 dni drużyna rozegrała cztery sparingi. - Obóz w Turcji jest dla nas bardziej komfortowy pod względem warunków i jest zdecydowanie łatwiejszy. Podczas tego wyjazdu mamy zawsze więcej treningów z piłką, bardziej pracujemy taktycznie i technicznie - dodał hiszpański pomocnik Niebiesko-Czerwonych..

 

Luty

Ten miesiąc rozpoczął się od kolejnego sukcesu Niebiesko-Czerwonych, bowiem zostali wybrani przez kapitułę plebiscytu sportowego Dziennika Zachodniego drużyną roku 2019. Powróciły również mecze oraz ekstraklasowe emocje. Drużyna z Gliwic rozpoczęła 2020 rok mając na swoim koncie 31 punktów po 20 spotkaniach. Pierwszym przeciwnikiem w nowym roku było Zagłębie Lubin. - Ten mecz bardzo dobrze pamiętam, ponieważ wtedy nie zagrałem (śmiech). Dobrze jest rozpocząć od zwycięstwa. Drużyna zagrała dobre spotkanie i pokonała rywala. To był dla wszystkich znak, że przygotowania przyniosły pożądany efekt - przyznał Badia.

Do końca lutego odbyły się jeszcze trzy mecze, które Piast kończył ze zmiennym szczęściem. Minimalna porażka w Gdańsku z Lechią (0-1), wygrana u siebie z Cracovią (1-0) oraz przegrana z Rakowem (0-2) na boisku w Bełchatowie, 

 

Marzec

4 marca Niebiesko-Czerwoni podjęli na własnym boisku Arkę Gdynia, wygrywając 1-0. Nikt wtedy nie przypuszczał, że to będzie ostatnie spotkanie z kibicami przy Okrzei przed bardzo długą przerwą. Podopieczni Waldemara Fornalika udali się do Warszawy, by rywalizować z Legią. Niebiesko-Czerwoni nie zawiedli i pokonali Wojskowych 2-1, a zwycięskiego gola strzelił Gerard Badia, który pomaga nam w przygotowywaniu podsumowań 2020 roku. Bardziej spostrzegawczy kibice mogli zauważyć brak radości strzelca, gdy piłka wpadła do siatki. - Wtedy nie cieszyłem po moim golu, bo myślałem, że nie trafiłem. (śmiech) Pamiętam bardzo dobrze tę akcję. Mikkel dośrodkował, ja zabrałem piłkę na lewą stronę, a było tam jeszcze dwóch zawodników rywala. Mniej więcej wiedziałem, gdzie jest bramka i tylko chciałem dobrze trafić w piłkę. Pomyślałem sobie - "będzie co ma być". Nie do końca byłem pewny czy trafiłem, czy nie. Dopiero gdy popatrzyłem na Mikkela, który miał ręce na głowie i krzyknął do mnie - Gol!. Przez to „cieszynka” była bardzo słaba, ale za to bramka bardzo ładna (śmiech) - tłumaczył się kataloński zawodnik, dla którego bramka zdobyta przy Łazienkowskiej nie była pierwszyzną. - To był jeszcze czas, gdy nie było koronawirusa, a trybuny były pełne. Kibice wtedy śpiewali, dopingowali. Gdy strzeliłem gola nagle nastąpiła cisza. To niesamowite uczucie, gdy strzelasz gola, który daje wygraną zespołowi. Zawsze kiedy to wspominam mam ciarki. To są najlepsze momenty w zawodzie piłkarza, które zapadają w pamięci - dodał.
 

10 marca poinformowano, że do odwołania mecze będą odbywać się bez publiczności. Pierwsze spotkanie w takich warunkach Piast rozegrał z Lechią Gdańsk w ramach 1/4 finału Pucharu Polski. Niestety, Niebiesko-Czerwoni zostali pokonani 1-2 i to gdańszczanie przeszli do kolejnej fazy rozgrywek.Jak się później okazało, był to ostatni mecz przed lock downem. - Po tym spotkaniu Ekstraklasa została wstrzymana i od tamtej pory wszystko wyglądało inaczej. Grasz mecze i czujesz, że kogoś brakuje. Jesteśmy bardzo sentymentalni, zostawiamy całe serce na boisku i odczuwamy duży brak kibiców naszych i drużyny przeciwnej, szczególnie w tych ważnych meczach jak na przykład z Legią czy Górnikiem. Obecność fanów drużyny przeciwnej, na wyjeździe jest dla mnie dodatkową motywacją - opowiadał Badi.


20 marca Departament Rozgrywek Krajowych PZPN wydał oświadczenie, w którym poinformował, że w związku z wprowadzonym stanem zagrożenia epidemicznego w kraju i wynikającym z tego przedłużającym się brakiem możliwości kontynuacji rozgrywek w zaplanowanym pierwotnie okresie, mecze zostały odwołane do 26 kwietnia 2020 roku włącznie.

 

Biuro Prasowe
GKS Piast SA