"Mieliśmy apetyt na więcej" - wypowiedzi po #GKŁPIA
W meczu otwierającym 11. serię gier w PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast zremisował w Łęcznej z Górnikiem 1-1. Spotkanie rozpoczęło się od bramki Patryka Sokołowskiego, lecz do wyrównania tuż przed przerwą doprowadził Bartosz Śpiączka. W drugiej części gole już nie padły i zespoły musiały zadowolić się pojedynczym punktem. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowym komentarzem strzelca gola dla Piasta oraz jego obrońcą, Tomasem Hukiem. Mecz ocenili także trenerzy obu ekip.
Waldemar Fornalik (trener Piasta): Przez pierwsze pół godziny graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Utrzymywaliśmy się przy piłce, szybko zdobyliśmy bramkę i mieliśmy dwie dobre okazje do podwyższenia. Później straciliśmy kontrolę i rywale strzelili gola... Znaliśmy atuty Bartosza Śpiączki i jego dobrą grę głową, ale mimo to nie potrafiliśmy się obronić. Chociaż chciałbym zobaczyć powtórkę tego trafienia. Po przerwie zmieniliśmy system na grę czwórką obrońców i nasza gra ruszyła. Obie strony miały swoje sytuacje. Frantisek Plach obronił groźny strzał rywala, a po naszej stronie Damian Kądzior i przede wszystkim Dominik Steczyk miał okazję, gdzie można było się lepiej zachować. Trudno, mamy remis i jeden punkt zabieramy ze sobą. Mieliśmy apetyt na komplet punktów, ale tak się nie stało. Taka jest piłka.
Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Mieliśmy teraz dwutygodniową przerwę na reprezentację, którą staraliśmy się optymalnie wykorzystać. W sytuacji, w której się znajdujemy, musimy budować wiarygodność, zdobywając punkty. Zdobyliśmy jeden, mały punkt. Jest lekki niedosyt, ponieważ graliśmy na własnym boisku, mieliśmy swoje sytuacje, przede wszystkim Alexa Serrano i Michała Maka, ale się nie udało. Musimy pracować, aby takie sytuacje przekuwać nie na punkt, ale na trzy. Ciężko nam było na początku meczu... Straciliśmy bramkę już w trzeciej minucie, a w trzynastej obu naszych stoperów miało już żółtą kartkę. Drużyna potrafiła to jednak udźwignąć, zawodnicy zaczęli liderować na kluczowych pozycjach, gra się zazębiła. Nie tylko przy kontrach, ale też w ataku pozycyjnym. Oceniam to jako pozytywny obraz na przyszłość.
Tomas Huk: Zaczęło się idealnie i myślę, że pierwsze trzydzieści minut było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Szkoda, że nie strzeliliśmy drugiej bramki, a później staraliśmy się utrzymać to prowadzenie do końca pierwszej połowy. Boli bramka stracona w końcówce. Trudno coś powiedzieć o tej sytuacji, czy tam był faul czy nie. Alberto Toril na środku boiska zobaczył żółtą kartkę za to samo zagranie co w polu karnym, gdzie w ogóle nie zostało odgwizdane przewinienie, to coś jest nie tak. Dla mnie nie było żadnej różnicy przy tych zagraniach, a dwie inne decyzje. Na pewno szkoda, bo chcieliśmy wywieźć stąd komplet, a nie tylko jeden punkt. Musimy trochę uspokoić naszą grę, ustabilizować się, żeby po strzeleniu gola lepiej bronić i starać się skutecznie powiększać przewagę. Zdobywamy punkt, wracamy do domu i pracujemy dalej, by przygotować się do kolejnego meczu.
Patryk Sokołowski: Myślę, że zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze, bo bramka i gra na to wskazywały. Później daliśmy się wciągnąć w taką grę zaproponowaną przez Górnik Łęczna i najbardziej szkoda, że nie potrafiliśmy w końcówce pierwszej połowy opanować sytuacji i dłużej utrzymać się przy piłce, by dowieźć to prowadzenie do przerwy. Wówczas byłoby dużo łatwiej, żeby ten mecz wygrać. Musimy przyjąć ten punkt i dalej pracować.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA