Mak: Jesteśmy w stanie pokonać Legię
- Dobrze się przygotowaliśmy i gramy u siebie, więc jesteśmy w stanie pokonać Legię - powiedział Mateusz Mak przed spotkaniem z Legią Warszawa.
Mógłbyś tak na chłodno ocenić spotkanie ze Śląskiem?
- Niedosyt... To jest takie hasło przewodnie po tym meczu, bo jak na wyjazd to sytuacji mieliśmy bardzo dużo. W pierwszej połowie powinniśmy otworzyć wynik i później kontrolować grę. Później Śląsk również miał okazję, ale gdybyśmy prowadzili, to nie dopuścilibyśmy do nich. To spotkanie już za nami i widzimy co się dzieje w tabeli. Podskoczyliśmy o dwa miejsca, ale wciąż nam brakuje zwycięstwa, mimo że notujemy serię bez porażki.
Wspomniałeś o niewykorzystanych sytuacjach... Chyba najbardziej szkoda tej z 1. minuty, prawda?
- Tak, o to właśnie chodzi. My nie strzeliliśmy, więc rywale wyszli na prowadzenie. Joel nie wykorzystał tej okazji, ale trzeba przyznać, że Jakub Słowik dobrze się zachował, wyszedł z bramki i obronił te uderzenie. Chwilę później już musieliśmy gonić wynik... Kolejny raz pokazaliśmy jednak, że potrafimy to zrobić i znowu w końcówce odwróciliśmy losy spotkania.
Jak ocenisz swoją grę w meczu ze Śląskiem?
- Nie chcę oceniać mojego występu, bo uważam, że od tego jest trener. Cieszę się, że rozegrałem pełne spotkanie, choć wymagam od siebie więcej.
Możesz powiedzieć, że zagrałeś lepiej niż z Lechem? Kibice twierdzili, że w meczu z Kolejorzem powinieneś zdecydowanie wcześniej zejść z boiska. Zgadzasz się z tym?
- Staram się nie czytać opinii w internecie. Dla mnie najważniejsze jest zdanie trenera. Jeśli stawia na mnie to widocznie wywalczyłem sobie to miejsce...
Teraz nie było takich głosów i pokazałeś, że należy ci się to miejsce. Byłeś aktywny, wchodziłeś w pojedynki i stwarzałeś sytuacje kolegom... Myślisz, że czegoś zabrakło w twojej grze?
- Z mojej perspektywy ten mecz był intensywniejszy, byłem także bardziej aktywny. Mam wymagania wobec swojej osoby i poprzeczka jest ustawiona dużo wyżej. Wiem, że to nie jest jeszcze to, co chciałbym dać drużynie i nie gram tak, jakbym tego chciał.
Teraz zmierzycie się z Legią, z którą nie gra wam się najlepiej...
- Tak, ale nie patrzę tak na to. Każdy mecz to osobna historia i nie ma zespołu, którego nie da się pokonać. Dobrze się przygotowaliśmy i gramy u siebie, więc jesteśmy w stanie pokonać Legię. Wszystko musi działać, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Jeśli będziemy jedną wielką drużyną to we wtorek możemy sprawić wszystkim radość.
Teraz Legia, a później Korona. Intensywny tydzień...
- Przed starciem ze Śląskiem wiedzieliśmy, że czekają nas trzy mecze w sześć dni. Mamy szeroką kadrę i wydaje mi się, że w tym momencie każdy będzie potrzebny trenerowi. Z tych ostatnich spotkań chcemy wycisnąć jak najwięcej punktów. Nikt ich za dobrą grę nie daje... Możemy wygrać 1-0 po słabym występie i sądzę, że wszyscy będą zadowoleni. Po prostu trzeba zdobywać punkty. Trener nakreślił nam jednak jak mamy grać, więc wszystko w naszych nogach i głowach.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA