Lipski: Presja bywa pomocna

14
maj

- To będzie ciężki mecz, ale wierzę w naszą drużynę i mam nadzieję, że uda nam się wyjść zwycięsko z tego starcia. Po to się gra w piłkę, by rozgrywać takie ważne mecze – mówił pomocnik Niebiesko-Czerwonych przed ostatnim meczem sezonu z Wisłą Kraków.

 

Wracając jeszcze na moment do meczu z Rakowem, czy żałujecie, że nie udało się zamknąć kwestii czwartego miejsca już w poniedziałek?

 - W meczu z Rakowem celem była wygrana, ale on już jest za nami. Przeprowadziliśmy analizę tego spotkania i mam nadzieję, że wnioski które wyciągnęliśmy pozwolą nam wygrać mecz z Wisłą Kraków. Dobrze się ułożyło, że dalej wszystko zależy od nas. Przystępujemy do niedzielnego meczu z jasnym celem.

 

Przed ostatnim meczem z Wisłą chyba nie powinno zabraknąć wam motywacji i energii pomimo zaawansowanego momentu sezonu?

 - Dokładnie. Fizycznie czujemy się bardzo dobrze, motywacji również nam nie zabraknie, bo wiemy co da nam zwycięstwo. Dodatkowym czynnikiem motywacyjnym są powracający na trybuny kibice, tak że wszystko będzie u nas na najwyższym poziomie.

 

Fakt, że to spotkanie będzie ostatnim i jednocześnie tak istotnym w kontekście końcowych rozstrzygnięć, nałoży na was dodatkową presję? 

 - Na pewno jest jakaś dodatkowa presja przed tym meczem, ale uważam, że to tylko może nas dodatkowo zmobilizować. Niejednokrotnie każdy z nas grał już spotkania o wysoką stawkę. Przypominam sobie także podobne mecze Piasta Gliwice, który zawsze te ostatnie spotkania sezonu grał o wysoką stawkę, jak choćby mecz o mistrzostwo czy o utrzymanie. Zawsze drużyna wychodziła zwycięsko z tych starć i mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.

 

Piłkarzy Piasta charakteryzuje ciągła gra pod presją, bo ciągle walczycie o coś do samego końca, czyli tak jak wspomniałeś walka o utrzymanie, walka o mistrzostwo, o puchary. Stanowi to pewne "uzależnienie" dla zawodników?

 - Dla piłkarzy taka presja jest pomocna, napędza do dalszego rozwoju. Wielu piłkarzy, którzy kończą kariery podkreślają, że najbardziej brakuje im presji związanej z rywalizacją. Można się cieszyć, że gramy o coś i nie jesteśmy przykładowo na 10. miejscu w tabeli, bo w takiej sytuacji już od kilku meczów gralibyśmy o nic. Po to się gra w piłkę żeby rozgrywać ważne mecze.

 

Adrenalinę, walkę do samego końca możemy odnaleźć w waszym ostatnim meczu z Wisłą. Jakie masz wspomnienia z tamtego starcia i czy chciałbyś powtórki z tamtego spotkania również w niedzielę?

 - Jeśli padłby taki sam wynik, to oczywiście, chciałbym powtórki z tego spotkania. Myślę, że taki mecz szybko się nie powtórzy. Z mojej perspektywy słabo zaczęliśmy ten mecz, ale z biegiem czasu wyglądaliśmy coraz lepiej. Chyba pierwszy raz od osiemdziesięciu lat w Ekstraklasie drużyna zdołała wygrać mecz, w którym przegrywała już 0-3. Nie miałbym nic przeciwko powtórzeniu tego wyniku, ale uważam, że zagramy bardziej odpowiedzialnie od samego początku i skupimy się na tym, żeby zagrać na zero z tyłu.

 

Jak podejść do przeciwnika, który boryka się z różnymi problemami na boisku i poza nim. Jakiego rywala spodziewacie się w niedzielę?

 - Spodziewamy się ciężkiego meczu. W Ekstraklasie obojętnie z kimś się gra, to nie są łatwe spotkania. Trudno było grać ze Stalą Mielec, Podbeskidziem i tak samo będzie teraz z Wisłą. Ta drużyna też ma coś do udowodnienia, nawet w ostatnim meczu z Lechem mimo porażki 1-2, walczyli do końca o remis. Mają w swojej drużynie wielu dobrych zawodników, choćby Kuba Błaszczykowski. Wierzę w naszą drużynę i mam nadzieję, że wyjdziemy z tego starcia zwycięsko.

 

Tak jak wspomniałeś, w niedzielę na trybunach zasiądą kibice. Dla nich to bardzo wyczekiwana chwila, a dla was jako piłkarzy?

 - Dla nas również to ważny moment. Zapomnieliśmy już jaka jest atmosfera z kibicami na stadionach i cieszymy się, że wrócą chociaż na ten ostatni mecz. Myślę, że mimo tego, że nie zapełnią stadionu to będą głośno i cieszę się, że ten mecz trafił się u siebie, ma własnym boisku.

 

Końcówka sezonu to czas podsumowań. Jak w twoim odczuciu oceniasz ten sezon, bo wydaje się, że wraz z upływem czasu rosłeś wraz z drużyną, jak i twoja rola w zespole również?

 - Myślę, że na takie podsumowania przyjdzie czas po sezonie, bo jest jeszcze jeden mecz, bardzo ważny dla nas i myślę, że jeśli go wygramy to będzie można zapisać te rozgrywki do udanych. Pamiętamy początek sezonu, niezbyt szczęśliwy dla nas, kiedy punktów na naszym koncie było niewiele. Na ten moment skupiamy się na przygotowaniach do meczu z Wisłą i po nim będziemy mogli podsumować sezon.

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA