Konczkowski: Mamy o co walczyć!
- Mamy świadomość, że ewentualna wygrana z Portowcami znacznie oddali nas od zagrożonego miejsca w tabeli. Jest więc, o co walczyć - powiedział Martin Konczkowski przed wyjazdowym meczem z Pogonią.
Zostałeś wyróżniony za mecz z Cracovią, swoją drogą po raz pierwszy w tym sezonie, czy rzeczywiście czujesz, że to był twój jeden z lepszych występów?
- Tak, muszę przyznać zaraz po zejściu z boiska poczułem, że moja postawa w tym meczu była jedną z lepszych i oczywiście ucieszyłam się z tej nominacji, bo to dodatkowa motywacja do dalszej ciężkiej pracy nad sobą. Wiem natomiast, że pewne rzeczy mogłem zrobić lepiej, szczególnie w pierwszej połowie mogłem lepiej dograć ze dwie piłki, tak samo w defensywie stać mnie na więcej.
Jakie znaczenie miała dla was ostatnia wygrana przy Okrzei?
- Poza tym, że to było zwycięstwo na wagę trzech punktów, to opuściliśmy strefę spadkową, udowodniliśmy, że nasza praca przynosi efekty, że potrafimy odzyskać skuteczność jednocześnie nie tracąc bramki. Daliśmy też powód do radości naszym kibicom, pełna pula w meczu domowym buduje nas psychicznie. Zwyciężyliśmy nad bezpośrednim rywalem w tabeli, teraz pora na Pogoń.
Nie jest także tajemnicą, że kibice oczekują w obecnej sytuacji samych wygranych, limit niepowodzeń chciałoby się powiedzieć został wyczerpany...
- Jesteśmy w takiej fazie sezonu, że każda dodatkowa porażka znacząco pogarsza sytuację w tabeli. A wiadomo, że chcemy zbudować jak najlepszą pozycję przed rundą wiosenną, by w okres przygotowawczy wejść w możliwie jak najlepszych nastrojach, bez nerwowego spoglądania w tabelę. Okazji jest na tyle, by to osiągnąć.
Od dawna widać postępy w waszej grze, powoli punktujecie, ale co jeszcze macie sobie do zarzucenia?
-To co przede przede wszystkim trzeba zmienić w naszej postawie - a co było widoczne w drugiej połowie w meczu z Pasami - to oddawanie inicjatywy przeciwnikowi po zdobytej przez nas bramce. Nie powinniśmy odpuszczać, tylko iść za ciosem. Gdybyśmy zaatakowali, być może nie dopuścilibyśmy do tak nerwowej końcówki. Poza tym często po groźnych akcjach skrzydłami brakuje ostatniego podania albo zwyczajnie precyzji przy wykańczaniu sytuacji bramkowych.
Pogoń Szczecin, wasz najbliższy rywal, to zespół, który nie wygrał od sierpnia… jednak z drugiej strony to drużyna, z którą nigdy Piastowi nie grało się łatwo. Bilans spotkań przemawia na korzyść szczecinian.
- Portowcy są w bardzo nieciekawej sytuacji, która wymaga od nich przełamania. Wiedzą, że przyjeżdża do nich drużyna trzecia od końca w tabeli i pewnie myślą sobie – „jak nie z nimi, to z kim mamy wygrać?". Tyle tylko, że my przyjedziemy do nich z bardzo bojowym nastawieniem, pewni swoich możliwości i podbudowani ostatnim zwycięstwem. Co więcej, mamy świadomość, że ewentualna wygrana z Portowcami znacznie oddali nas od zagrożonego miejsca w tabeli. Jest więc, o co walczyć.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA