Konczkowski: Cały sezon był szalony

17
maj

- Cały sezon był szalony. To była taka sinusoida. Po bardzo słabym początku, później mieliśmy bardzo dobry okres, w którym praktycznie w każdym meczu punktowaliśmy. Szkoda tych dwóch meczów, bo wystarczyło jeden z nich wygrać i puchary byłyby w Gliwicach - ocenił zakńczone rozgrywkł Martin Konczkowski, obrońca Niebiesko-Czerwonych.


Nie można odmówić drużynie walki, ale ta pierwsza połowa ustawiła przebieg tej rywalizacji. 
- W pierwszej połowie przeciwnik oddał trzy strzały i zdobyła trzy bramki, w tym były dwa rykoszety i jedno piękne uderzenie. Wisła była do bólu skuteczna. My po pierwszej szybko straconej bramce, wróciliśmy do gry, doprowadzając do wyniku 1-1. Powinniśmy wtedy podejść z większym spokojem i wyrachowaniem, bo dla nas liczyło się tylko zwycięstwo. Może w kilku akcjach podeszliśmy zbyt nonszalancko. W drugiej połowie mieliśmy kolejne sytuacje, ale tylko jedna bramka wpadła.


Jak wyglądałby ten mecz, jeśli wykorzystalibyście rzut karny w pierwszej połowie? 
- Mógłby to być inny mecz, ponieważ byłby wynik 2-2. Kuba Świerczok zrobił w tym sezonie świetną robotę i nikt nie powinien mieć do niego pretensji o tę jedną jedenastkę. Taka jest piłka i nie zawsze uda się strzelić. Szkoda tej drugiej połowy, bo byliśmy drużyną dominującą, ale za mało skuteczną. 


Jak byś podsumował ten sezon? Patrząc na początek sezonu jak odrobiliście straty, aż po tę szaloną końcówkę. 
- Cały sezon był szalony. To była taka sinusoida. Po bardzo słabym początku, później mieliśmy bardzo dobry okres, w którym praktycznie w każdym meczu punktowaliśmy. Szkoda tych dwóch meczów, bo wystarczyło jeden z nich wygrać i puchary byłyby w Gliwicach. Patrząc wtedy na początek sezonu, to zakończenie byłoby rewelacyjne. Musimy przyjąć to z pokorą i patrzeć w przyszłość, aby nie popełnić tego samego błędu i mieć lepszy początek sezonu. 
 

Jest to bardziej radość z tego, co się udało dokonać czy niedosyt? Bo szansa była spora. 
- Niedosyt na pewno jest, bo będąc na czwartym miejscu na dwie kolejki przed końcem i nie zdobywając nawet punktu można być niezadowolonym, ale taki jest sport. Patrząc na cały sezon, to być może puchary nam się nie należały, ale na pewno szansa była i boli, że ten ostatni mecz tak się potoczył.


Biuro Prasowe 
GKS Piast SA