Hateley: Legia będzie jak wygłodniały zwierz

23
paź

- Dla mnie to wciąż jeden z najsilniejszych zespołów w stawce i aktualny mistrz Polski. Będzie tutaj jak taki wygłodniały zwierz i będzie chciał rzucić się na nas od samego początku, bo będzie czuł tę presję i będzie starał za wszelką cenę wygrać i przełamać tę niekorzystną serię wyników. To z pewnością nie będzie łatwy mecz i nie lekceważyłbym Legii - przyznał Tom Hateley przed zbliżającą się rywalizacją z Legią Warszawa.

 

Piast jest teraz tą samą drużyną, którą opuszczał przed rokiem? Jak oceniasz tę sytuację po powrocie?
- To trochę dziwne uczucie wrócić. Niby wszystko jest to samo, a jednak trochę inaczej. Ten sam stadion, szatnia i środowisko, a jednak połowa składu jest już inna. Ale też jest bardzo miło mieć możliwość poznania nowych chłopaków, mają bardzo dobre charaktery. Te cztery tygodnie treningów to był bardzo przyjemny czas ze względu na atmosferę


Da się porównać debiuty jakich doświadczyłeś. Ten przy okazji pierwszego meczu w barwach Piasta z tym, jaki miał miejsce po powrocie?
- Byłem bardzo podekscytowany, naprawdę. Czułem motyle w brzuchu, kiedy mogłem wrócić do Piasta, ponownie zadebiutować, w napięciu oczekiwałem na wejście na boisko. To było przyjemne uczucie, ale byłem też zdenerwowany. Dobrze się czułem i cieszyłem się na powrót do Piasta. Inną kwestią są punkty, które uciekły, ale z osobistego punktu widzenia sam mecz, jako kolejny debiut, był czymś pozytywnym.


Świadomość, że wracasz do pracy z trenerem, którego zna, ułatwiła podjęcie decyzji?
- Tak, rozmawiałem wcześniej z trenerem. Na pewno było mi łatwiej, bo znam jego sposób prowadzenia zespołu, znam metodykę pracy i wiem, czego ode mnie oczekuje. To wszystko ułatwia, kiedy w klubie jest osoba trenera, którego się zna, dobrze wspominam tę współpracę


Jakie oczekiwania wiążesz z ponowną grą dla Piasta?
- Sukcesu... Miałem kilka ofert przed przyjściem do Piasta. Po przygodzie na Cyprze rozważaliśmy różne opcje. Mam 32 lata i w dalszym ciągu chcę wygrywać i chcę utrzymać odpowiedni piłkarski poziom, dlatego chcę bić się o sukcesy i kolejne trofea. Będę starał się pomóc drużynie i sam chcę wciąż rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.


Czy bardzo szkoda ci cypryjskiej pogody, biorąc pod uwagę to, jakie warunki mogą przyjść?
- Chciałem zabrać trochę cypryjskiego słońca ze sobą do Gliwic, ale to nie było możliwe. Jest zimno, ale przecież wiedziałem czego się spodziewać. Moja rodzina pozostała na Cyprze ze względu na organizację, załatwienie wszystkich spraw, także kwestia dokończenia nauki przez dziecko, ale codziennie jesteśmy w kontakcie, widzę obrazki z plaży, gdzie warunki pogodowe są nieco lepsze, ale cóż... jestem tutaj po to, aby grać. Jestem przyzwyczajony do tego, aby grać w różnych warunkach, nawet tych najtrudniejszych.


Jakie pierwsze wspomnienie z rywalizacji z Legią Warszawa przychodzi ci do głowy?
- Jeśli miałbym wybrać jedno wspomnienie, to ten mecz wyjazdowy z sezonu mistrzowskiego i bramka Badiego. To było coś niezwykłego i bardzo ważne zwycięstwo dla klubu. Byłem ustawiony z tyłu akcji, widziałem dośrodkowanie z prawej strony, które było adresowane do Gerarda. Kiedy oglądałem wideo tej akcji zobaczyłem, że zacząłem celebrować radość z gola jeszcze zanim Badi oddał strzał. Wiecie, czasami widać co może się wydarzyć. Wiedziałem lub bardzo wierzyłem w to, że piłka znajdzie się w siatce. Ta moja przedwczesna reakcja wyglądała dziwnie, ale to był naprawdę wyjątkowy moment i to właśnie ten mecz jako pierwszy przychodzi mi do głowy, jeśli rozmawiamy o rywalizacji z Legią.


Legia znajduje się w złym momencie. W lidze nie idzie jej najlepiej, a i w ostatnim meczu Ligi Europy doznali dotkliwej porażki. Czy to ma lub może mieć znaczenie w kontekście waszego meczu ze stołecznymi?
- Jeśli mam być szczery, to jest to bardzo niebezpieczny mecz. Ludzie patrzą i widzą zespół przez pryzmat ostatnich wyników i myślą, że to może być najlepszy moment na to, by pokonać Legię, ale ja się z ty nie zgadzam. Dla mnie to wciąż jeden z najsilniejszych zespołów w stawce i aktualny mistrz Polski. Będzie tutaj jak taki wygłodniały zwierz i będzie chciał rzucić się na nas od samego początku, bo będzie czuł tę presję i będzie starał za wszelką cenę wygrać i przełamać tę niekorzystną serię wyników. To z pewnością nie będzie łatwy mecz i nie lekceważyłbym Legii. Z kolei gramy w domu, dlatego musimy dać z siebie sto procent i w tym będziemy upatrywać szansy na osiągnięcie korzystnego rezultatu.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA