Gojko: Wierzę w ten zespół
- W każdym meczu gramy dobrze. Nie wykorzystujemy jedynie naszych sytuacji, ale to też poprawimy. Wierzę w zespół i wiem, że wiosna będzie dla nas lepsza - przyznał Denis Gojko po spotkaniu z Legią Warszawa.
Skrzydłowy Piasta znalazł się w meczowej osiemnastce po raz pierwszy od października. Początkowo zasiadł na ławce rezerwowych, ale w 81. minucie pojawił się na boisku, zmieniając Martina Bukatę. - Myślę, że dałem nie najgorszą zmianę, ale co z tego, skoro nie zdołałem pomóc w wywalczeniu choćby punktu? - powiedział 19-latek.
- Szkoda, że to ułożyło się to spotkanie. Po czerwonej kartce Kuby nieco się cofnęliśmy, pozwoliliśmy Legii na oddanie kilku strzałów. Dobrivoj Rusov dobrze się spisał, wybronił nam sytuację sam na sam. Walczyliśmy bardzo dzielnie i tylko szkoda tych okazji z końcówki, bo ten mecz mógł zakończyć się dla nas dużo lepiej. Niestety nie udało nam się zdobyć nawet punktu - dodał.
- To był dobry mecz w naszym wykonaniu, szkoda tylko że przegrany. Byliśmy świetnie przygotowani, jednak brakowało nam jedynie skuteczności. Nie podłamało nas to, że graliśmy w osłabieniu - przyznał skrzydłowy Piasta.
- W każdym meczu gramy dobrze. Nie wykorzystujemy jedynie naszych sytuacji, ale to też poprawimy. Wierzę w zespół i wiem, że wiosna będzie dla nas lepsza - stwierdził Gojko.
Dla młodego pomocnika był to pierwszy występ od połowy października. Po raz ostatni zagrał w wyjazdowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. - Bardzo się cieszę, że wróciłem. Czułem już głód gry i zależało mi na tym, żeby po takiej przerwie wypaść jak najlepiej. Nie miałem wiele czasu, ale dałem z siebie wszystko. Starałem się pokazać z jak najlepszej strony, tak żeby w kolejnych spotkaniach dostawać już więcej minut - zaznaczył.
Po wejściu na boisko 19-latek grał na prawym skrzydle. Na murawie walczył głównie z Adamem Hlouskiem, który wystąpił na lewej stronie defensywy Wojskowych. - To szybki zawodnik. Od razu po wejściu na boisku dostałem piłkę z autu, wyprzedziłem go, ale udało mu się mnie dogonić. Później też musiałem się z nim szarpać i walczyć o każdą piłkę. Kilka starć nawet wygrałem.
Gliwiczanie już od 7. minuty musieli grać w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za faul na Jarosławie Niezgodzie obejrzał Jakub Szmatuła. Trener musiał dokonać wymuszonej zmiany i desygnował do bramki Dobrivoja Rusova. - Dobo świetnie się spisał. Do Kuby nie można mieć pretensji, bo gdyby napastnik Legii wyszedł sam na sam to pewnie zdobyłby gola - zakończył.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA