Fornalik: Wiemy, o co gramy
- Zagłębie to dobry zespół. W składzie ma kilku zawodników, którzy się prezentują solidny poziom i wyróżniają się na tle Lotto Ekstraklasy. Wiemy, o co gramy i o co grają rywale. Zapowiada się kolejny zacięty i twardy mecz - powiedział trener Waldemar Fornalik, który spotkał się z dziennikarzami przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin.
Przekonujące zwycięstwo z Sandecją chyba było bardzo pomocne po tym nerwowym meczu z Górnikiem, prawda?
- Tak, możemy powiedzieć, że to było antidotum. Jechaliśmy na mecz, który trzeba było wygrać. Przed starciem powiedziałem zawodnikom, że to będzie dla nas jedno z najtrudniejszych spotkań. Może nie pod kątem sportowym, ale mentalnym. Po meczu z Górnikiem presja była większa... Motywacja była duża i myślę, że dobrze spożytkowaliśmy czas przed spotkaniem z Sandecją.
Chyba szczególnie mogą cieszyć dwie bramki napastników?
- Na pewno. Mateusza Szczepaniaka ściągaliśmy z myślą, że będzie strzelał bramki. Były wątpliwości, że to nie jest odpowiedni napastnik, ale nie możemy zapeszać. Zdobył trzy gole i liczę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Ostatni mecz był wymagający mentalnie, ale ten kolejny może być dużo trudniejszy tak czysto sportowo. Zgodzi się Pan?
- Zdecydowanie tak. Wiemy doskonale, że Zagłębie to dobry zespół. W składzie ma kilku zawodników, którzy się prezentują solidny poziom i wyróżniają się na tle Lotto Ekstraklasy. Wiemy, o co gramy i o co grają rywale. Zapowiada się kolejny zacięty i twardy mecz.
Piast przestał tracić bramki i zaczął je strzelać. Można być z tego zadowolonym?
- Nie, trener nigdy nie może być do końca zadowolony. Może być jedynie po jakichś meczach, wydarzeniach czy z wyniku... Natomiast nie może być do końca usatysfakcjonowany grą zespołu, bo zawsze znajdą się jakieś elementy, które można poprawić.
Jak wygląda sytuacja kontuzjowanych, czyli Aleksandara Sedlara, Mateusza Maka i Martina Bukaty?
- Trenują coraz mocniej. Liczę, że podczas przerwy na reprezentację będą już w stu procentach gotowi, aby zagrać mecz sparingowy z Wisłą Kraków.
Piast jest na fali wznoszącej, więc czy ta przerwa nie wybije pańskiego zespołu z rytmu?
- W sytuacjach, w których byliśmy jesienią te przerwy były dla nas dobre, ponieważ mogliśmy więcej popracować. Natomiast teraz będziemy pracować nieco inaczej. Nie widzę problemu w tym, że jest czas na reprezentację. Być może spowoduje to pewnego rodzaju komfort lub oddech psychiczny, a to też jest potrzebne, gdy gra się z dużą częstotliwością.
W lutym rozegraliście sporo meczów, do tego mróz i podróże...
- Tak, to prawda. Nie mówi się o tym głośno, ale być może te dwa tygodnie przerwy spowodują, że stan boisk się poprawi.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA