Fornalik: Oceniam Legię jako jeden z czołowych zespołów Ekstraklasy
- Mieliśmy spotkania z Legią, w których ta walka była równorzędna i często decydowały dyspozycja dnia i czasem jedna bramka. O tym trzeba pamiętać - podkreślił trener Waldemar Fornalik przed niedzielnym meczem z Legią Warszawa.
Piast będzie mierzył się z Legią po jej bolesnej porażce w pucharach? Czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Zna pan łączenie gry na kilku frontach...
- Taki wynik różnie może zadziałać na drużynę, bo może nastąpić jeszcze większa mobilizacja. Wiemy też, że Legii uciekło kilka spotkań, więc może paść hasło "pora zacząć wygrywać", dlatego spodziewamy się, że - bez względu na porażkę w ostatnim meczu - przyjedzie zespół bardzo zmobilizowany i zdeterminowany.
Jakim zatem zespołem jest ta Legia? Przegrywała w Ekstraklasie, ale dobrze grała w Europie. Teraz przegrali wysoko z dużo wyżej notowanym rywalem. Jakiego przeciwnika się spodziewacie?
- To jest na pewno mocny zespół, pod względem kadrowym uważam, że jest to jeden z najsilniejszych zespołów w naszej lidze. Zawodnicy, którzy nie występują w pierwszej jedenastce z całą pewnością stanowiliby o sile w wyjściowych składach innych klubów. Legia przegrała z drużyną, która w Serie A wygrała osiem ostatnich spotkań z rzędu, notując najlepszy start w historii swoich występów. Na pewno wpływ na to, że Legia pogubiła tyle punktów, miało wpływ wiele roszad. Dochodziło do wielu zmian, co przeciwnicy potrafili wykorzystać i nie zawsze były to mecze, w których zespół z Warszawy był gorszy. Ja oceniam Legię jako jeden z czołowych zespołów Ekstraklasy i w dalszym ciągu jednego z pretendentów do zdobycia ponownie mistrzostwa Polski.
Jak wyglądają sprawy personalne przed tą rywalizacją?
- W dalszym ciągu nie będzie Kuby Czerwińskiego, Tomka Jodłowca i pod znakiem zapytania jest stoi występ Ariela Mosóra.
Czy są różnice w rozgrywaniu meczu o godzinie 20:00 niż od tego granego o 12:30?
- Graliśmy również w poprzednich sezonach spotkania właśnie o tej godzinie, a czy są różnice? Jedynie takie, że ten dzień jest niejako dłuższy, bo jeżeli mamy taką sytuację jak w Łęcznej, że mecz rozgrywamy o 12:30, to budzimy się, jemy śniadanie i już musimy być skoncentrowani na meczu. Natomiast jeżeli spotkanie zaczyna się o 20:00, to ten dzień przebiega spokojniej. Przygotowania, atmosfera oraz napięcie stopniowo rosną.
Ostatnie wyniki z Legią to porażka i remis, natomiast wcześniej mieliście swego rodzaju patent na tego rywala. To znaczy, że w lidze ten układ sił się zmienił i możecie grać z tym przeciwnikiem jak równy z równym?
- Zmieniają się drużyny, także zawodnicy stanowiący o sile tych zespołów i to też ma wpływ na to, kto wygrywa. Oczywiście, wynik jest uwarunkowany tym, co drużyny zaprezentują na boisku. Mieliśmy spotkania z Legią, w których ta walka była równorzędna i często decydowały dyspozycja dnia i czasem jedna bramka. O tym trzeba pamiętać.
Do drużyny wrócił Tom Hateley. Czego pan się po nim spodziewa?
- Po Tomie spodziewam się tego, co pokazał w swoim poprzednim sezonie gry w Piaście, kiedy było mistrzostwo i także kolejne rozgrywki z medalem. Jest to zawodnik, który ma duży wpływ na organizację gry i poczynania swoich kolegów, potrafi zarówno regulować tempo gry jak również zmobilizować chłopaków na boisku.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA