Fornalik: Mamy możliwości w ofensywie
- Będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby zagrać inaczej niż z Wartą Poznań, bardziej kreatywnie. Kładziemy nacisk na ten element gry. Tak jak każda drużyna, my też potrzebujemy punktów - stwierdził trener Waldemar Fornalik na konferencji prasowej przed meczem 16. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Czego można się spodziewać po tym dwumeczu z drużynami z Wielkopolski?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Termalika w ostatnim czasie pokazała, że chce grać w piłkę. Będzie chciała zdobyć punkty, to jest oczywiste. Co do taktyki, bierzemy pod uwagę różne warianty, zarówno ten z meczu z Wartą Poznań, jak i inny.
Oczekuje pan, aż aktualny wariant zacznie działać z Termaliką, czy po tych dwóch meczach będą zmiany?
- To były dwa różne układy. Mecz z Wartą graliśmy czwórką obrońców, z Lechem Poznań było inaczej, graliśmy trójką, a momentami nawet piątką, bo to my musieliśmy się bronić. Myślę, że pod względem taktycznym był to bardzo dobrze rozegrany mecz. Podobnie jak wspominałem na konferencji, zabrakło nam atutów w przednich formacjach, żeby postraszyć Lecha. Wiemy, jaką siłę ognia i jakość prezentował przeciwnik. Będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby zagrać inaczej niż z Wartą Poznań, bardziej kreatywnie. Kładziemy nacisk na ten element gry.
Cztery gole z Legią, trzy gole w Białymstoku, a w ostatnich dwóch meczach nie udało się nic strzelić. Czy da się poprawić ten element?
- Tak jak powiedziałem, ciągle pracujemy nad tym. Skoro potrafiliśmy w dwóch meczach z silnymi zespołami zdobyć siedem bramek, a w następnych było ciężko nam stwarzać sytuacje, to widać, że możliwości są. Trzeba wykrzesać je z zawodników i doprowadzić do tego, żeby zacząć kreować sytuacje.
Czy na mecz z Termaliką wszyscy będą gotowi?
- Nie, mamy trochę problemów. W dalszym ciągu Tomasz Jodłowiec nie jest do dyspozycji. Wczoraj na treningu urazu nabawił się Tomas Huk. Upadł nieszczęśliwie i ma problem z mięśniem. Nie będzie brany pod uwagę w meczu z Termaliką. Będziemy się zastanawiać czy Arek Pyrka znajdzie się w składzie z powodu złamanego nosa. Wciąż pod znakiem zapytania stoi występ Michała Chrapka.
W zespole z Niecieczy gra wielu zawodników z Czech i Słowacji. Czy transfery z tamtych regionów to dobry pomysł?
- Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy to jest dobry, czy zły kierunek. Zawsze jest tak, że takim zawodnikom jest bliżej do strefy klimatycznej, geograficznej i mentalność jest podobna. Wydaje się, że najbardziej naturalne jest pozyskiwanie zawodników z tych regionów.
W meczu z Niecieczą postawi pan na ostrożną taktykę czy na zmasowany atak?
- Fakt, że z Wartą nie potrafiliśmy kreować sytuacji nie oznacza, że nie chcieliśmy grać odważnie. Po prostu tak ten mecz się ułożył. Zawodnicy dawali radę z przeciwnikiem, który ustawił się ultra defensywnie. My zawsze chcemy grać do przodu. Tu się nic nie zmieniło od kilku lat. W sezonie mistrzowskim czy też następnych zawsze wpajałem i będę wpajał zawodnikom, że musi być zachowany balans. Na bazie solidnej defensywy chcemy kreować sytuacje i zdobyć bramki.
Czy w głowach zawodników jest już derbowy mecz pucharowy?
- Myślę, że nie. To byłby błąd, gdybyśmy myśleli już o pucharze i zapomnieli o tym, że przed nami bardzo ważny ligowy mecz. Tak jak każda drużyna, my też potrzebujemy punktów.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA