Fornalik: Liczymy na twardy, męski mecz

07
maj

- Widzieliśmy ostatni mecz Rakowa ze Stalą Mielec, jest to bardzo dobry zespół, który nie przegrał od kilkunastu spotkań. Liczymy na twardy męski mecz - stwierdził trener Waldemar Fornalik przed ostatnim w tym sezonie meczem wyjazdowym drużyny Piasta.

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed poniedziałkowym spotkaniem?

- Sytuacja kadrowa w porównaniu do ostatniego meczu niewiele się zmieniła od poprzedniego spotkania. Zawodnicy, którzy byli kontuzjowani w dalszym ciągu trenują indywidualnie. Występ Tomasa Huka, który pauzował za kartki, również stoi pod znakiem zapytania. Mamy jeszcze trzy dni do meczu. Myślę, że im bliżej do spotkania, tym ta wiedza będzie większa w tym temacie.


Raków jest krótko po zdobyciu Pucharu Polski. Czy – zdaniem trenera – można liczyć na jakieś ”rozluźnienie” w szeregach rywala? Zwłaszcza, że częstochowianie zagrali jeszcze w tygodniu zaległy mecz ligowy...
- Absolutnie na to nie liczymy. Widzieliśmy ostatni mecz Rakowa ze Stalą Mielec, jest to bardzo dobry zespół, który nie przegrał od kilkunastu spotkań, dlatego w ogóle nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę, tylko liczymy na twardy męski mecz.


Czy Ivi Lopez to jest zawodnik, któremu trzeba będzie poświęcić najwięcej uwagi?
- Na pewno jest to zawodnik o określonych umiejętnościach, który jest typowym snajperem i bardzo dobrze operuje piłką. Jest także kilku innych zawodników, którzy stanowią o sile Rakowa.


Raków pisze piękną kartę w swojej historii, ale także polskiej ligi. Piast zrobił podobną rzecz przed dwoma sezonami. Czy to dobrze dla Ekstraklasy, że pojawiają się kolejne odkrycia i rewelacje?
- Bardzo dobrze. My napisaliśmy tę historię dwa lata temu, przed rokiem również kontynuowaliśmy to i sięgnęliśmy po brązowy medal, teraz walczymy o europejskie puchary. Z pewnością to jest dobre dla piłki, a liga nie jest zdominowana tylko przez zespoły z największymi budżetami. W takim wypadku rywalizacja byłaby bezsensowna.


Czy budujące jest to, że wszystko zależy od Piasta? Wygrywając oba pozostałe mecze nie trzeba będzie oglądać się na inne wyniki, by zająć czwarte miejsce na koniec. I czy lepiej jest gonić, czy uciekać?
- Najpierw trzeba wygrać pierwsze spotkanie, by móc myśleć o drugim i zajęciu czwartego miejsca. Koncentrujemy się tylko na tym najbliższym meczu.


Wielu kibiców i nie tylko, we wrześniu nie uwierzyłoby, że będziecie walczyć o europejskie puchary. Ma Pan szczególną satysfakcję że tak udało się wydźwignąć?
- Zdecydowanie tak i myślę, że my sami we wrześniu nie do końca wierzyliśmy, kiedy to po ośmiu kolejkach mieliśmy tak niewiele punktów na koncie, będziemy teraz w tym miejscu.


Biuro Prasowe 
GKS Piast SA