Fornalik: Jesteśmy optymistycznie nastawieni
- To było ważne i bardzo potrzebne, by po specyficznym czasie trwającym półtorej roku wrócić do normalności. Zaczynamy wszyscy normalnie funkcjonować i liczę na to, że sytuacja jaka była ostatnio nie będzie miała miejsca - przyznał trener Waldemar Fornalik na pierwszej przedsezonowej konferencji prasowej.
Miesiąc urlopów po takim wyczerpującym sezonie wystarczył sztabowi i zawodnikom, by poczuć głód gry?
- Zdecydowanie tak, uważam że te cztery tygodnie to był optymalny czas, żeby odpocząć, zregenerować się, odetchnąć od piłki. Teraz już pojawia się na pewno głód gry, bo widzę zawodników i współpracowników bardzo optymistycznie nastawionych do otaczającej rzeczywistości. To było ważne i bardzo potrzebne, by po specyficznym czasie trwającym półtorej roku wrócić do normalności. Zaczynamy wszyscy normalnie funkcjonować i liczę na to, że sytuacja jaka była ostatnio nie będzie miała miejsca.
Po pożegnaniu Gerarda i odejściu Javiera Hyjka należy spodziewać się kolejnych zmian w obie strony?
- Na pewno należy się spodziewać zmian. Już pojawiło się kilka nowych twarzy, czyli dwóch Hiszpanów: Alberto Toril, napastnik i Miguel Munoz-obrońca. Mamy także dwóch młodzieżowców w osobach Ariela Mosóra, byłego zawodnika Legii i Michaela Ameyawa z Widzewa Łódź. Mają oni za zadanie dać nam poczucie większego komfortu obsadzając pozycje młodzieżowca. W drugą stronę także te zmiany będą. Co do Hyjka to i on i my mieliśmy większe oczekiwania. Jego urazy nie pozwoliły mu pokazać pełni możliwości. Chcieliśmy kontynuować współpracę, natomiast Javier uznał, że chce spróbować czegoś innego.
Czy kierunek hiszpański, który klub wybrał w sięganiu po piłkarzy może być przez pana pozytywnie oceniony? Jak Pan może scharakteryzować dwóch nowych zawodników z Hiszpanii?
- Ten kierunek na pewno się sprawdził w Piaście, najbardziej spektakularne nazwiska to Gerard Badia czy Jorge Felix. Widzimy, że w polskiej Ekstraklasie zawodnicy z niższych lig sobie bardzo dobrze poradzili, pozytywnie się zaprezentowali i tutaj także można wymienić kilka większych nazwisk. Jeżeli chodzi o obrońcę to jest to zawodnik, który potrafi dobrze funkcjonować w bloku defensywnym. Ma zachowania boiskowe, na których nam bardzo zależało. Potrafi rozgrywać piłkę, co jest dla nas bardzo istotne, ponieważ jako zespół zawsze preferowaliśmy chęć budowania akcji od linii obrony. Jeśli chodzi o napastnika to jest on zawodnikiem w dalszym ciągu rozwojowym. Widzimy w nim potencjał. Być może nie od razu będzie zachwycał w Ekstraklasie, ale w perspektywie może być bardzo mocnym punktem naszej drużyny. Posiada instynkt strzelecki, potrafi się zachować. Ważna będzie jego konfrontacja z naszą Ekstraklasą, bo znamy przypadki z przeszłości, że nie zawsze jest to proste. Liczymy jednak na to, ze pokaże pełnię swoich możliwości.
Czy fakt, że nie zagracie w europejskich pucharach i zaczniecie sezon późno to jest dla pana bardziej komfortowa sytuacja, czy jednak niedosyt jest nadal duży?
- Poprzednie dwa sezony, w których mogliśmy grać w pucharach były fajne. Jednocześnie nie była to dla nas łatwa sytuacja, bo wiemy w jakie mieliśmy problemy na początku poprzedniego sezonu. Po ośmiu meczach mieliśmy dwa punkty i mało kto myślał, że będziemy jeszcze marzyć o europejskich pucharach. Tak się niestety stało i tak jak powiedziałem wcześniej – na puchary pracuje się cały rok. Być może zabrakło jednego zwycięstwa z początku sezonu, ale miał na to wpływ fakt, że musieliśmy grać na dwóch frontach. Każdy chce grać w europejskich pucharach, lecz nie była to prosta sytuacja. Teraz jest ona bardziej komfortowa, ponieważ mamy pełne sześć tygodni na okres przygotowawczy i normalne sparingi. Będziemy mogli w nich oceniać poszczególnych zawodników, sprawdzać na różnych pozycjach, a takiej okazji nie mieliśmy praktycznie przed poprzednim sezonem. Rok temu mieliśmy jeden sparing, mecz w pucharze Polski, a później były już eliminacje do Ligi Europy. Teraz te możliwości są inne, tak jak powiedziałem, bardziej komfortowe.
Jakie są realne szanse na pozostanie Jakuba Świerczoka w klubie?
- Na tę chwilę Jakub jest zawodnikiem Piasta Gliwice i na ten moment nie widzę żadnych przesłanek, by zadawać takie pytania i na nie odpowiadać. Dobrze wiemy, że jeśli w piłkarskim życiu pojawiają się propozycje bardzo dobrego transferu to każdy taką propozycję rozpatrzy. Natomiast w tej chwili o tym nie myślimy, tylko jesteśmy zadowoleni, że Jakub Świerczok jest zawodnikiem Piasta.
Po mistrzostwach, niezależnie jak długo one potrwają, przewiduje pan dla niego jakiś urlop?
- Z pewnością tak, zobaczymy, w którym momencie Kuba zjawi się w klubie. Będzie musiał dostać kilka dni urlopu, nie wiem jaki to będzie okres. To będzie ważne w kontekście tego, by mógł odpowiednio przygotować się do rozgrywek. Wiemy, że rok temu dołączył do nas zbyt późno i zbyt duże obciążenia po krótkim okresie przygotowawczym zakończyły się dla niego urazem. Będziemy ten fakt brać pod uwagę także teraz.
Ma pan plan na kolejne transfery? Na jakie pozycje poszukiwani są piłkarze?
- Chcielibyśmy wzmocnić jeszcze dwie lub maksymalnie trzy pozycje. Cały czas obserwujemy zawodników. Prowadzimy rozmowy sondażowe oraz już wstępne, lecz nie mogę w tej chwili powiedzieć o szczegółach. Najbliższe dni pokażą jakie tematy zostaną sfinalizowane.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA