Fornalik: Czeka nas niełatwy mecz

26
lut

- Raków po tej początkowej aklimatyzji do tego obiektu w Bełchatowie czują się już jak w domu. Czeka nas niełatwy mecz, bo jest to bardzo agresywna drużyna występująca w ustawieniu innym niż większość klubów Ekstraklasy i pod tym kątem się przygotowujemy - przyznał dziennikarzom zapowiadając najbliższe wydarzenia trener Waldemar Fornalik.

 

Jak przedstawia się aktualna lista nieobecnych lub kontuzjowanych?
- Muszę zacząć od tego, że do treningów wrócił Tymoteusz Klupś, który potrzebuje jeszcze trochę czasu by być w takiej optymalnej dyspozycji. W dalszym ciągu uraz leczy Dominik Steczyk, a pozostali zawodnicy są zdrowi.

 

To, że Piotr Parzyszek usiadł na ławce, co mu się wcześniej w dłuższym okresie nie zdarzało, było takim trickiem na Cracovię?
- Przypomnijmy sobie sezon mistrzowski, gdzie rotowaliśmy napastnikami. Piotrek razem z Michalem Papadopulosem często grali na zmianę. Latem, kiedy graliśmy w europejskich pucharach i mieliśmy mecze co trzy dni, Piotr był osamotniony, nie miał wsparcia. Teraz możemy sobie pozwolić na rotację i nie ukrywam, że będziemy ją stosować. Często też pod kątem przeciwnika, z którym akurat będziemy grać. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, robi się tak w wielu klubach na świecie.

 

Raków to zespół prezentujący się zupełnie inaczej niż Cracovia. Atakują, ale też tracą dużo bramek i przez to spodziewa się pan otwartego meczu?
- Patrząc na wyniki i statystyki meczów, które były rozgrywane w Bełchatowie, trzeba przyjąć, że nie jest to łatwy teren. Widać też, że Raków po tej początkowej aklimatyzji do tego obiektu poczuli się już jak w domu. Czeka nas niełatwy mecz, bo jest to bardzo agresywna drużyna występująca w ustawieniu innym niż większość klubów Ekstraklasy i pod tym kątem się przygotowujemy. Pamiętamy mecz rozgrywany u siebie, wygrany 2-1 po trudnej rywalizacji.

 

Raków z Legią zremisował chociaż mógł też zwyciężyć, a ostatnio w końcówce stracił bramki i przegrał, więc przystąpią do meczu z silną wolą odwrócenia tej karty...
- Ale i nam bardzo zależy na zdobyciu trzech punktów. Faktycznie ma za sobą dramatyczny mecz w Gdyni, mieliśmy okazję go oglądać. Spodziewamy się jak rywal może zareagować po takim spotkaniu, więc tym bardziej skala trudności może byc wyższa.

 

Christopher Vida został piłkarzem Piasta. Co może pan więcej powiedzieć na temat tego piłkarza?
- Transfer został dopięty i jest to bardzo wartościowy zawodnik. Poczekajmy z oceną, w środę odbędzie pierwszy trening. Sprowadzenie tego gracza do Gliwic na pewno nie jest wynikiem pochopnego działania. Przyglądaliśmy się mu w wielu aspektach i mam swój pomysł na jego grę. Patrzymy również w przyszłość, bo jest to piłkarz, który jest w dobrym wieku i może się jeszcze rozwijać, a który powinien wnieść dużo pozytywnego do naszej drużyny.

 

To ostatni zawodnik, który przychodzi do Piasta tej zimy?
- Zobaczymy. Nie ukrywam, że jeszcze coś może się wydarzyć, ale to się stanie, to najbliższe dni pokażą.

 

W poprzednim roku przestawił pan Joela Valencię, w tym sezonie znalazł pan nową pozycję Felixowi i Sebastianowi Milewskiemu. Czuje pan taką satysfakcję po dokonaniu trafionych decyzji?
- Żeby przestawić kogoś, trzeba ocenić na ile to jest możliwe. Czy zawodnik ma ku temu predyspozycje i czy nie spotkamy się z tak zwanym "oporem materii". Z Sebastianem nie było takiego problemu, bo bardzo chciał grać, zależało mu również na tym, żeby się sprawdzić na tej pozycji. 

 

Czy stan obecnej kadry pana zadowala? To jest ten idealny kształt?
- Nie mówmy o kadrze idealnej, bo nawet największe kluby na świecie nie powiedzą, że mają idealną kadrę. Na pewno możemy powiedzieć, że nasza kadra jest solidna i jesteśmy zadowoleni z tego stanu posiadania. Nie patrzymy tylko na to, co tu i teraz, ale myślimy równiez o przyszłości, stąd też decydujemy się na określone ruchy. 


Biuro Prasowe
GKS Piast SA