Fornalik: Chcemy przede wszystkim punktować
- Podbeskidzie jest zespołem bardzo groźnym, szczególnie na swoim terenie, gdzie gra dynamicznie i agresywnie, dlatego czeka nas z pewnością niełatwy mecz - przyznał trener Waldemar Fornalik przed rywalizacją z Góralami.
Podbeskidzie swoje ostatnie dwa mecze w lidze przegrało z bilansem goli 0-6. Czy zdaniem trenera to wskazuje na jakiś dołek bielszczan, czy też może zwiastować bardzo ciężki mecz, bo rywale dadzą z siebie wszystko, żeby uciec z ostatniej pozycji?
- Podbeskidzie jest zespołem bardzo groźnym, szczególnie na swoim terenie, gdzie gra dynamicznie i agresywnie, dlatego czeka nas z pewnością niełatwy mecz. Widzieliśmy ich spotkanie z Lechem Poznań, gdzie w pierwszej fazie postawili się rywalowi.
W tym roku zostały dwa ostatnie mecze. Jak bardzo są one istotne, aby przerwę spędzić z większym spokojem?
- Chcemy przede wszystkim punktować, a jeśli to nam się uda, to i sytuacja w tabeli będzie bardziej komfortowa, ale też taka, która pozwoli skrupulatnie i mocno pracować w okresie przygotowawczym.
Czy sprowadzając latem Jakuba Świerczoka, trener oczekiwał od niego właśnie takiej gry, jak ostatnio? A może nie pokazuje jeszcze pełni możliwości?
- Oczekiwaliśmy przede wszystkim zdobywania bramek i Kuba to robi. Należy tylko żałować, że zawodnik wypadł na dość długi okres, bo tych trafień miałby więcej, a my z kolei mielibyśmy więcej punktów.
Jak piłkarze radzą sobie fizycznie z okresem intensywnej gry po długiej przerwie, związanej między innymi z koronawirusem?
- Różnie... dlatego też zestawienia i składy się zmieniają, to jest naturalne. Czasami w meczu robi się dwie zmiany, a czasami trzeba wykorzystać wszystkie pięć. Jest przez to trochę "bałaganu" w przygotowaniach, bo jeśli ktoś się dokładniej przyjrzy, to policzy, że mieliśmy trzy-cztery mniejsze lub większe okresy przygotowawcze.
Ostatnie pytanie - jak wszyscy w zespole, czyli sztab i zawodnicy, znoszą tę "smutną" jesień? Chodzi o mecze bez kibiców i zmiany terminów. Czy w takich warunkach jest trudniej o taką "rodzinną" atmosferę w szatni?
- Musimy sobie radzić w tych warunkach. Do każdej sytuacji można się przyzwyczaić, ale ta aktualna z pewnością nie jest naturalna. Bardzo liczymy, że na wiosnę kibice pojawia się na stadionach.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA