Dziczek: Koszmar wrócił
- Dobo nie miał szans na interwencję, piłka wpadła przy długim słupku… Znowu straciliśmy gola w ostatniej minucie meczu, tak jak kiedyś. Koszmar wrócił - powiedział załamany po meczu z Bruk-Bet Termaliką Patryk Dziczek.
Cisza w szatni Piasta po meczu. - Trudno cokolwiek mądrego powiedzieć po tym meczu. Jesteśmy wszyscy bardzo zdenerwowani. W doliczonym czasie gry wyrównaliśmy… a minutę później już znowu przegrywaliśmy. Straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry i w konsekwencji wyjeżdżamy z Niecieczy bez choćby punktu - kręcił głową załamany Dziczek.
Mecz nie układał się Piastowi już od początku meczu. W 5. minucie kontuzji doznał Marcin Pietrowski i Waldemar Fornalik musiał dokonywać korekt w składzie. - Marcin doznał urazu mięśnia i trener musiał dokonać zmiany. W pierwszej połowie gra nam się nie układała. W naszych podaniach było zbyt wiele niedokładności, Termalika agresywnie nas atakowała i to spowodowało, że w pierwszych 45 minutach byliśmy zbyt cofnięci.
- Druga połowa w naszym wykonaniu wyglądała lepiej. Stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe; były akcje Valencii, Maka, Jankowskiego, był rzut karny… Niestety, znowu zabrakło skuteczności z naszej strony. My po prostu musimy wykorzystywać swoje akcje podbramkowe - stwierdził wychowanek Piasta.
Patryk Dziczek zabrał również głos w sprawie niewykorzystanego rzutu karnego. Pomocnik przyznał, że nie podszedł do jedenastki z powodu nieporozumienia… - Chciałem wykonywać rzut karny, czułem się pewnie, ale z ławki usłyszałem, że mam nie strzelać i oddałem piłkę Papenowi. Teraz - dopiero po meczu - wiem, że trener krzyczał, że ja mam uderzać… - zdradził Dziczek.
- Michal nie strzelił, ale zrehabilitował się kilkanaście minut później. Później jednak przypadkowy rzut wolny zadecydował, że gospodarze oddali jeszcze jeden strzał, który okazał się zabójczy. Dobo nie miał szans na interwencję, piłka wpadła przy długim słupku… Znowu straciliśmy gola w ostatniej minucie meczu, tak jak kiedyś. Koszmar wrócił.
Dziczek podkreślił jednak, że drużyna nie może się załamywać. - Jutro wyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji, a drużyna na mini-obóz do Kamienia. Tam będą ciężko pracować i jak najlepiej przygotować się do meczu z Cracovią, aby zdobyć w tym spotkaniu trzy punkty - zakończył młody piłkarz.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA