Czerwiński: Sami do tego doprowadziliśmy
Złość to odpowiednie słowo, które określa wasze nastroje po tym meczu?
- Można powiedzieć, że czekaliśmy aż rywale strzelą nam bramkę i w końcu tak się stało... Strata bramki i dwóch punktów w 90. minucie bardzo boli.
W drugiej połowie Bruk-Bet wysyłał ostrzeżenia, że jeszcze gra w tym meczu...
- Tak, to prawda. Takim ostatnim ostrzeżeniem była akcja zakończona świetną interwencją Kuby Szmatuły. Nie wyciągnęliśmy wniosków i jesteśmy rozczarowani, bo skomplikowaliśmy sobie sytuację w tabeli.
Humory możecie sobie poprawić już w następnej kolejce...
- Tak, musimy powiedzieć sobie, co było nie tak i przede wszystkim to poprawić, bo bardzo źle wyszliśmy na drugą połowę. To była zupełnie inna drużyna i muszę powiedzieć, że nas nie poznawałem, bo to całkowicie nie był nasz styl. Musimy wrócić do tego, co prezentowaliśmy w pierwszej połowie i w poprzednich meczach.
Strzeliłeś debiutanckiego gola. Daje ci on jakąkolwiek satysfakcję?
- Moja bramka nic nam nie dała... Niestety.
Czego zabrakło przy tej sytuacji bramkowej dla rywali? Myśleliście, że ten mecz jest już wygrany?
- Być może tak właśnie się stało i przegraliśmy ten mecz w głowach. Musimy się nad tym zastanowić...
Wspomniałeś, że sytuacji w tabeli mocno się skomplikowała... Teraz każdy mecz będziecie grali pod presją.
- Wiadomo, że wolelibyśmy, aby sytuacja była bardziej komfortowa, ale sami do tego doprowadziliśmy. Zarówno strata punktu w Płocku, jak i dwóch w meczu z Bruk-Betem to tylko i wyłącznie nasza wina. Musimy wziąć odpowiedzialność za to, co się stało.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA