Wójcik: Zwycięstwo ma być motywacją do pracy

20
wrz

- Mamy bezpośredni wpływ na awans, ale wchodzimy po stromych schodach. W głowie najważniejsze jest, żeby być nastawionym na rozwój, podnoszenie jakości gry... Zwycięstwo oczywiście buduje, ale ma być ono motywacją do pracy, a nie zaburzać emocjonalnie - wyjaśniał Jarosław Wójcik, trener rezerw Piasta po ostatnim ligowym zwycięstwie Niebiesko-Czerwonych.

 

Zwycięstwo nieco wyszarpane, zgodzi się pan? W pierwszej połowie było trochę chaosu, a dopiero w drugiej udało się zaznaczyć swoją przewagę...
- Czy gra była szarpana? Mieliśmy więcej sytuacji po odbiorze piłki niż po wykreowaniu ich przez swoją grę, a były to na tyle klarowne okazje, że trzeba było je wykorzystać. Natomiast jeśli chodzi o organizację, to przyznaję rację. Nie był to nasz sposób grania, nie mieliśmy takiej kontroli, jaką powinniśmy mieć. W drugiej połowie korekty i świetna zmiana Patryka Witkowskiego, który dał dużo jakości w działaniach. Pozostali również wnieśli dużo dobrego, natomiast Patryk miał największy wpływ na to, że gra szczególnie w strefie środkowej była na wyższym poziomie. Przed tygodniem rozmawialiśmy o tym, czy trzeba chłopakom kłaść lód pod czapkę, tak, trzeba za każdym razem. Niezależnie od sytuacji, od meczu i innych wydarzeń trzeba tym młodym ludziom chłodzić głowy, bo żeby aspirować do gry w pierwszej drużynie, a taki jest cel oprócz wyniku i awansu, to musi być trzy razy więcej jakości w grze. Na tym oraz na zadaniach trzeba się koncentrować. Sztab szkoleniowy ma te chłodny głowy i będziemy nadal systematycznie pracować z tą grupą, ale w meczu z Tęczą krwawiliśmy, jak by nie patrzeć.


Z czego wynikał pana zdaniem ten regres jakości? Siła przeciwnika też tutaj miała znaczenie?
- Nie, absolutnie. W tym wypadku trzeba tylko analizować zadania. Poziomy koncentracji czy mobilizacji zawsze są inne w każdym meczu. Po prostu w pracy z ludźmi są takie dni słabsze, w których może źle się czujemy pod kątem psychicznym czy fizycznym. Tak było w ostatnim meczu, w którym nie byliśmy w optymalnej dyspozycji. I cóż po wygranej 11-0 wciąż jako młodzi ludzie mentalnie co innego mamy w głowie, a zapominamy o zadaniach. Mamy bezpośredni wpływ na awans, ale wchodzimy po stromych schodach. W głowie najważniejsze jest, żeby być nastawionym na rozwój, podnoszenie jakości gry, a nie analiza miejsca w tabeli lub to, że wygraliśmy 11-0 czy w innym rozmiarze. Zwycięstwo oczywiście buduje, ale to ma być motywacją do pracy, a nie zaburzać emocjonalnie.


Żeby nie było tak, że tylko rzucamy kamieniami w wygranych, bo mimo tych trudności udało się pokonać słabości i rywala, co można uznać za pozytyw...
- Mimo słabszego spotkania wygrywamy. Mimo wszystko mieliśmy sporą kontrolę w drugiej połowie. Wynik był 3-1, ale tak naprawdę wszystkie gole były naszą zasługą. W sytuacjach, które mieliśmy było widać nerwowość i kiedy były momenty finalizacji. Jeśli jesteś na 25 metrze, to wiadomo, że musisz dołożyć mocy do uderzenia, ale kiedy już jesteśmy w polu karnym, to szukamy jakości i staramy się poszukać strzału, który minie bramkarza, a nam tego spokoju brakowało. To, co pozytywne, bo faktycznie nie powinniśmy się biczować po wygranym meczu, ale co warto podkreślić oprócz zwycięstwa, to zwiększenie jakości w drugiej połowie.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA