Szmatiuk: Nie zadowalajmy się tym, co jest

13
paź

- Nie zadowalajmy się tym, co jest. Z jednej strony jest komfortowo, bo mamy pierwsze miejsce i sporą przewagę, ale my chcemy, żeby ci chłopcy grali wyżej i to nas najbardziej interesuje - powiedział Maciej Szmatiuk po meczu Piast II - ŁTS Łabędy, który zakończył się pierwszym remisem w tym sezonie klasy okręgowej.

 

Jak oceniłby pan mecz z ŁTS-em Łabędy?
- Mimo wyniku 0-0, to mecz był pod dużą naszą kontrolą, zwłaszcza w drugiej połowie. Stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, a przeciwnik również miał swoje okazje, ale gdybyśmy byli skuteczni, to rezultat byłby inny. Pozytyw jest taki, że skoro nie może paść bramka, to trzeba potrafić nie przegrać takiego spotkania.


To pierwszy remis Piasta II w tym sezonie, który bardziej cieszy czy pozostawia niedosyt?
- Niezależnie od wyniku, powiedzieliśmy w szatni chłopakom co było dobre w drugiej połowie w ich wykonaniu. Przy rezultacie 5-0, 6-1 powiedzielibyśmy to samo. Przez niewykorzystane sytuacje i brak skuteczności nie będziemy mówić, że przydarzył się jakiś fatalny mecz, bo tak nie było. Zdobyliśmy punkt, a także pozytywem po tym spotkaniu jest to, że chłopacy mogli się sprawdzić w trochę innych warunkach. Zazwyczaj trafiają się takie mecze, w których nie tylko dominujemy, ale także strzelamy dużo goli i przez to mentalnie jest inne przygotowanie. Tym razem była walka do końca, gra o wynik. Prawda jest taka, że im dalej w las, im wyższy poziom, tym bardziej te wyniki będą do siebie zbliżone. To też jest dla nich dobre, by sprawdzić się w takim środowisku.


Odwołując się do doświadczenia trenera z boiska, to był typowy mecz derbowy? Było sporo agresji, pojedynków, zagrań na styku...
- Jest oczywiste, że rywal, który z nami gra wie, że 90 procent naszego składu, to są młodzi chłopcy i siłą fizyczną będzie się starał na zdominować, a nie ma też co ukrywać, że to jest jedyny sposób, żeby podjąć jakąkolwiek rywalizację, ponieważ pod względem przygotowania, organizacji gry, wykonania przeważamy. Dlatego ze strony przeciwnika spodziewamy się właśnie takiego zachowania na boisku. Z drugiej strony cieszymy się, że powoli potrafimy się temu przeciwstawiać, bo jeszcze pół roku temu po takich wejściach, uderzeniach byliśmy dziećmi, a teraz już są odpowiednie reakcje.


Im bliżej koniec sezonu, tym bliżej awansu. Jak wyglądają przygotowania zespołu do wejścia na wyższy poziom?
- Podkreślamy to za każdym razem z trenerem Wójcikiem - nie zadowalajmy się tym, co jest. Z jednej strony jest komfortowo, bo mamy pierwsze miejsce i sporą przewagę, ale my chcemy, żeby ci chłopcy grali wyżej i to nas najbardziej interesuje. Na wiosnę może będzie trochę więcej stresu z powodu awansu, ale przecież wiemy o co gramy, dlatego zawodnicy muszą nauczyć się z tym żyć, bo taki jest sport. Chcemy ich przygotować jakościowo, decyzyjnie, żeby piłkarsko mogli prezentować się dużo wyżej. Cały czas, niezależnie od wyniku czy remis, porażka czy wygrana 11-0, pracujemy nad tym, żebym się rozwijać i podnosić umiejętności oraz organizację gry.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA