Rutkowski: Pierwsze koty za płoty

21
mar

- W sytuacji, kiedy jesteśmy po awansie do wyższej ligi, takie otwarcie nazwałbym "bezpieczne". Chłopcy nie ze spuszczonymi głowami, tylko z umiarkowanym zadowoleniem będą podchodzić do kolejnych spotkań, bo kiedy zdobywa się bramki to również towarzyszy temu satysfakcja - ocenił Bartłomiej Rutkowski, trener młodzików Piasta, którzy na starcie rundy zremisowali 3-3 z Rozwojem Katowice.

 

Zespół młodzików Piasta zremisował w pierwszym wiosennym meczu z Rozwojem Katowice. Jak trener oceniłby to spotkanie?
- Na pewno było to przyjemne widowisko do oglądania, bo raz my, a raz przeciwnik wychodziliśmy na prowadzenie, ale wynik generalnie można uznać za sprawiedliwy. Było wiele sytuacji w jedną i drugą stronę, które były niewykorzystane, więc wynik mogło się zakończyć naszą wygraną jak i rywala. My jesteśmy zadowoleni, bo jest to dobre otwarcie rundy po awansie do drugiej ligi wojewódzkiej z przeciwnikiem, który jesienią był pretendentem, żeby awansować do pierwszej ligi, więc możemy czuć pewną satysfakcję z rezultatu. Pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem chłopcy będą wyglądali jeszcze pewniej i będą schodzić z boiska z korzystnymi wynikami.


W drugiej połowie to było istne szaleństwo...
- Druga połowa tak, była bardzo szalona. My nie chcieliśmy bronić wyniku, tylko próbowaliśmy strzelać kolejne gole, co jednocześnie wiązało się ze stratami piłek i kontrami przeciwnika i tak po dwóch szybkich akcjach straciliśmy dwie bramki. Z kolei później nastąpiła szybka odpowiedź z naszej strony i szybko udało się odrobić, więc faktycznie były to szalone zawody w drugiej części, ale przyjemne dla oka.


Przy tak młodych rocznikach unikamy indywidualnych wyróżnień, jednak w tym spotkaniu w uzyskaniu korzystnego wyniku mocno pomógł bramkarz...
- Mocno pomógł i z bramkarza jesteśmy bardzo zadowoleni i nie tylko za pracę w defensywie, ale też bardzo pomagał w ofensywie w momentach, kiedy przeciwnik wychodził wysokim pressingiem, to on pomagał nam otwierać grę. Za to również trzeba go pochwalić w tym meczu, a nie tylko za to, co działo się na linii.


Rozwój Katowice to dość uznany ośrodek szkolenia, kilku młodych graczy wypłynęło na szerokie wody. Czy mecze ligowe też służą trenerom, by podpatrzeć, wymienić się doświadczeniami, wskazówkami czy to bardziej praca nad samodoskonaleniem i analiza własnych materiałów?
- Z każdego meczu można coś wyciągnąć bez względu na to, z jakim przeciwnikiem się gra. Podczas meczu obserwujemy głównie zachowania naszych zawodników, ale jako trenerzy też patrzymy na przeciwnika pod kątem "co możemy z jego gry wykorzystać, żeby nam się łatwiej grało". Patrzymy jak przeciwnik funkcjonuje, analizujemy to już w trakcie meczu i zawodnicy tak jak w tym przypadku na przykład w przerwie dostali dwie, trzy wskazówki, dzięki czemu lepiej działali w ofensywie. Dlatego bardziej w ten sposób patrzymy jak nasi rywale grają, bo mogą pracować na boisku zupełnie inaczej niż chcemy grać my w naszej Akademii. 


Dobrze jest dobrze zacząć. Młodzicy w pierwszym spotkaniu uzyskali wynik, który może dodać im pewności i wiary w kolejnych spotkaniach?
- Zdecydowanie tak. W sytuacji, kiedy jesteśmy po awansie do wyższej ligi, takie otwarcie nazwałbym "bezpieczne". Chłopcy nie ze spuszczonymi głowami, tylko z umiarkowanym zadowoleniem będą podchodzić do kolejnych spotkań, bo kiedy zdobywa się bramki to również towarzyszy temu satysfakcja.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA