Boczek: To sukces całego klubu

26
sty

- Każdy z nas czeka na informację, że nasz zawodnik idzie na trening do pierwszej drużyny, a tutaj chłopakom udało się uczestniczyć nie tylko w zajęciach w Rybniku, brali też udział w spotkaniach - nie krył zadowolenia Radosław Boczek, Koordynator Szkolenia w Akademii Piłkarskiej Piasta Gliwice.
 

W Akademii praca wre niemal przez cały rok. Trwa przerwa od ligowych zmagań, ale trwają przygotowania do startu nowej rundy...

- Zawodnicy wrócili po przerwie. Młodsi odpoczywają nieco dłużej, starsze grupy około trzech tygodni i zaczynają od testów. Zawsze razem z fizjoterapeutami wychodzimy tradycyjnymi testami, w których sprawdzamy ruchomości stawów, siłę mięśni, na podstawie wyników określamy wiek biologiczny, a później następują testy motoryczne. Jednego dnia na boisku są sprawdzane parametry szybkościowe, a w kolejnym dniu analizowany jest poziom wydolności u zawodników, co pozwala później dobrać odpowiednie obciążenia na etapie treningu. Te testy mamy już za sobą, przeprowadziliśmy je w ubiegłym tygodniu. Po krótkiej przerwie wznawiamy treningi i już w najbliższym tygodniu zaczynamy sparingami lub grami wewnętrznymi.

 

Wspomniane testy są takie same, jakie przeprowadza się w pierwszej drużynie?

- Bardzo podobne. Chcemy bardzo ściśle współpracować ze sztabem pierwszej drużyny i dużo rozmawiamy z Tomkiem Strancem, który jest trenerem przygotowania motorycznego pierwszego zespołu. Od tego roku Akademia dysponuje GPS-ami, dzięki którym określamy parametry przy współpracy z "jedynką". Chcemy to robić w możliwie zbliżony sposób, by łatwiej było takiego zawodnika, kiedy otworzy się przed nim szansa, przekazać dalej mając precyzyjnie opisane jego dane.

 

Obciążenia treningowe dobierane są indywidualnie do zawodnika, czy też jest jakiś średni współczynnik dla zespołu?

- Do każdego zawodnika podchodzimy indywidualnie, więc te testy dają nam wykładnię obciążeń dla zawodnika, ale pracując w sporcie drużynowym, dlatego określamy zazwyczaj grupy zawodników, bo też te parametry są bardzo zbliżone do siebie. Później chłopcy są dzieleni i na przykład jedni mają dłuższe dystanse do przebiegnięcia, inni krótsze. Tak samo to wygląda, gdy mówimy o ćwiczeniach.

 

Po testach, po doborze obciążeń treningu, chłopcy mogą wrócić do zajęć z piłką jako kolejny z elementów w procesie przygotowań...

- Bardzo ważne jest uświadamianie zawodników, że jeżeli jest przerwa, to w tym czasie powinni odpoczywać. Często jest tak, że chłopcy chcą w przerwie w jakiś sposób nadgonić, a to się tak nie da, a może tylko dojść do przeciążeń. Mamy kilka przykładów, że po dwóch pierwszych treningach ogólnorozwojowych gracze złapali kontuzje. Z rozmów często wynika, że trenowali w przerwie, co nie jest dobre, ponieważ każdy człowiek potrzebuje odpoczynku. Im starszy zawodnik, tym więcej tego czasu mu potrzeba, bo też inaczej się regeneruje niż młodszy organizm. Oczywiście, nie zabraniamy piłkarzom aktywności, ale zaleca się by te czynności były inne niż te, do których są przyzwyczajeni w codziennym treningu. Po to jest przerwa, żeby zawodnicy czuli głód. Nawet w maju, czerwcu, kiedy meczów i treningów jest dużo, nadali chcieli i wykazywali ochotę do gry oraz zaangażowanie.

 

Dopełnieniem treningów, przygotowywania formy, ale też dla integracji, tradycyjnie zorganizowane zostaną wyjazdy na obozy...

- Tak, te przypadają w ferie. Trzeba jednak zaznaczyć, że jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji, cały świat znajduje się w takim momencie, że przez pandemie borykamy się z różnego rodzaju problemami. Już teraz mamy jedną klasę na kwarantannie. Od tego tygodnia najprawdopodobniej druga klasa również trafi na kwarantannę, a czekamy w tym momencie na decyzję sanepidu. Liczymy jednak, że te obozy dojdą do skutku. Gdy tak się stanie, to wyjeżdżamy w okresie ferii. Starsze bloki wyjeżdżają do Ustronia, z kolei młodsi udadzą się do Lichenia. Na obozie ten mikrocykl wygląda podobnie do tego, kiedy trenujemy u siebie. Chcemy rozegrać w tym czasie ciekawe sparingi z innymi drużynami, niż te, z którymi rywalizujemy na co dzień, jak również zależy nam też na integracji, rekreacji przez spacery i zwiedzanie, bo to również jest istotne. 

 

Na zakończenie, optymistyczne i pewnie satysfakcjonujące nie tylko pana, ale dla całej Akademii fakty. Na kończący się powoli obóz przygotowawczy pierwszej drużyny w Turcji polecieli dwaj podopieczni drużyn młodzieżowych, Bartosz Łuczak i Jakub Niedbała. Wcześniej na zgrupowaniu z seniorską drużyną Piasta w Rybniku-Kamieniu przebywał również trzeci, Patryk Fabian. Jaka to dla Akademii wartość?

- Bardzo się z tego powodu cieszymy i jest to sukces całego klubu, wszystkich pracowników, a także trenerów w Akademii, nie tylko tych z którymi ostatnio trenowali, ale wszystkich, przez których przechodzili w procesie szkolenia. Każdy z nas czeka na informację, że nasz zawodnik idzie na trening do pierwszej drużyny, a tutaj chłopakom udało się uczestniczyć nie tylko w zajęciach w Rybniku, uczestniczyli tam w spotkaniach. Ważne, żeby pozostali sobą, bo zawsze takie zdarzenia łączą się wiadomo, z tremą, stresem. Najlepszą informacją była, że oni jadą dalej i dwójka jest na obozie w Turcji z pierwszą drużyną. To będzie dla nich cenne doświadczenie i przetarcie. Nawet jeśli mieliby wrócić do pracy w Akademii, to doświadczenie, które zdobywają podpatrując i będąc wśród zawodników ogranych w Ekstraklasie, nie da się uzyskać tego w zajęciach. To trzeba przeżyć i doświadczyć, bo jednak piłka seniorska rządzi się innymi prawami. Chcielibyśmy, aby nasi chłopcy tam trafiali i utrzymywali się jak najdłużej przy pierwszej drużynie, a nawet by mieli możliwość odcisnąć swój stempel, czyli rozegrać minuty w meczu i może finalnie dostać szansę gry w Ekstraklasie.

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA