Osiem miesięcy Pereza

12
sty

Angel Perez Garcia jest trenerem Piasta Gliwice od maja. Za kilka dni minie  osiem miesięcy od ekstraklasowego debiutu hiszpańskiego szkoleniowca, który miał miejsce dokładnie 10 maja 2014 roku. Sytuacja w tabeli T-Mobile Ekstraklasy nie napawała wtedy kibiców Niebiesko-czerwonych optymizmem. Zadanie Hiszpana było jasne - utrzymać klub na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Już w pierwszym meczu z trenerem Perezem na ławce gliwiczanie odnieśli zwycięstwo. I to bardzo wysokie, bo Piast pokonał Cracovię aż 5-1. Następnie przyszła wygrana z Koroną Kielce 1-0 i Zagłębiem Lubin 2-0. W efekcie już po trzech meczach jasnym stało się, że GKS utrzyma się na najwyższym szczeblu rozgrywek. Nawet  porażka z Widzewem i remis z Podbeskidziem na sam koniec sezonu, nie były w stanie tego zmienić.
Piast Gliwice pod wodzą Pereza bardzo dobrze przepracował okres przygotowawczy. Dowodem tego miała być sparingowa wygrana z sześciokrotnym Mistrzem Słowacji – MSK Żylina.

Mimo wszystko początek nowego sezonu nie należał do najlepszych w wykonaniu podopiecznych Angela Pereza Garcii. Piast przeplatał porażki z remisami. Nie da się ukryć, że terminarz T-Mobile Ekstraklasy nie należał do najłatwiejszych. Pierwsze spotkania Piast rozgrywał głównie z zespołami, których celem była walka o tytuł Mistrza Polski.  Pierwszy komplet punktów gliwiczanie zdobyli dopiero w siódmej kolejce, kiedy to rozprawili się z bydgoskim Zawiszą aż 3-0. Potem przyszło historyczne zwycięstwo na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2-1 i wygrana przy Okrzei z Cracovią 4-2. Piast grał coraz lepiej i z każdym meczem widać było, że zespół się rozkręca, a jego miejsce w tabeli jest nieadekwatne do aktualnej formy i umiejętności zawodników.

5 października 2014 roku, to dzień, który kibice w Gliwicach zapamiętają na długo. Do Gliwic przyjechała wtedy warszawska Legia. Kiedy na przedmeczowej konferencji Angel Perez Garcia mówił o szansach gliwiczan, wiele osób pukało się w głowę. Jednak już po pierwszej połowie te same osoby patrzyły na tablicę wyników z niedowierzaniem - Piast prowadził z Mistrzem Polski 2-0. Gdy w 76 minucie Kamil Wilczek pokonał Dusana Kuciaka po raz trzeci, dla wszystkich stało się jasne, że Piast tego spotkania przegrać już nie może. Po końcowym gwizdku gliwicki klub był przez wiele tygodni na ustach wszystkich. O samym trenerze zrobiło się jeszcze głośniej, gdy ten dość spontanicznie wrzucił na portale społecznościowe stworzony przez siebie obrazek ze słynnym już „Resultados historicos”.

Dwie porażki Piasta ze Śląskiem Wrocław i Jagiellonią Białystok zostały szybko wybaczone „Piastunkom”, kiedy to w Pucharze Polski rozgromiły GKS Bełchatów 5-0, awansując tym samym do ¼ rozgrywek. Wygrana z Podbeskidziem 4-2 i remis z Górnikiem Łęczna, pozwalały coraz śmielej spoglądać w górę tabeli.

Po przerwie na reprezentację Piasta czekało bardzo trudne spotkanie z Lechem Poznań. Przy Okrzei wszyscy liczyli, że w końcu uda się zatrzymać poznańską Lokomotywę. Po pierwszej połowie Piast przegrywał 0-1. Piłkarze na drugą połową wyszli bardzo zmotywowani, w niespełna pięć minut odwrócili losy spotkania i prowadzili już 2-1.   po bardzo emocjonującym spotkaniu 3-2, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Tomasz Podgórski. Spontaniczna radość trenera, który wybiegł z ławki i rzucił się w ramiona „Podgóra” została uwieczniona przez kamery Canal+ i była wielokrotnie pokazywana przez media w całej Polsce.

Zremisowany mecz z Wisła Kraków, porażka z Lechią Gdańsk i trzy punkty w starciu z Pogonią Szczecin pozwoliły zakończyć podopiecznym Angela Pereza Garcii pierwszą część sezonu T-Mobile Ekstraklasy na miejscu 10., a od szóstej pozycji dzielą ich tylko dwa punkty. A sam trener uznawany jest przez media za jednego z najlepszych szkoleniowców w lidze.

Biuro Prasowe
GKS "Piast" S.A.