Dziczek: Mamy zawodników i umiejętności, żeby się podnieść
- Wiemy, gdzie się znajdujemy i wiemy, że mamy zawodników i umiejętności na to, żeby się podnieść - powiedział Patryk Dziczek po ostatnim meczu w rundzie jesiennej, w której Niebiesko-Czerwoni pokonali Lechię Gdańsk 3-1.
Gratulacje Patryk! Dla ciebie był to wyjątkowy mecz, zdobyłeś bramkę i ogłosiłeś, że zostaniesz Tatą…
- Bardzo cieszy przełamanie. Udało się zdobyć trzy punkty, które były bardzo ważne. Moim zdaniem ten mecz był meczem "o sześć punktów", żeby odbić się od dołu tabeli. Wiedzieliśmy, po co tu przyjeżdżamy. To spotkanie podwójnie cieszy, ponieważ zostanę Tatą. Czekałem na to, żeby zdobyć bramkę i zrobić tę "cieszynkę". Super, że to udało się jeszcze w tym ostatnim meczu, który poparty był zwycięstwem, bo to było dla nas najważniejsze.
Za tobą runda odkąd wróciłeś do Piasta, jak ona wyglądała z twojej perspektywy?
- To był na pewno ciężki okres dla drużyny. Wyniki nie były dobre i spodziewaliśmy się, że będzie to wyglądało trochę lepiej. Przed nami przerwa, podczas której będziemy mieli chwilę wolnego. Następnie czekają nas dwa obozy, gdzie musimy mocno popracować, aby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej. Uważam, że w niektórych meczach brakowało nam szczęścia, traciliśmy bramki w ostatnich minutach, bądź po rykoszetach. Czasami graliśmy jak równy z równym z przeciwną drużyną. Ciężki również czas w karierze, ponieważ tak nisko w tabeli jeszcze nie byłem. Spotkało mnie to pierwszy raz i myślę, że drużynę też. Wiemy, gdzie się znajdujemy i wiemy, że mamy zawodników i umiejętności na to, żeby się podnieść. Jeśli chodzi o mój powrót, cieszy mnie to, że mogłem wrócić do gry w piłkę. Najważniejsze jest to, że robię to, co kocham. Jestem na bieżąco badany wiem, jak to wszystko wygląda. Dla mnie był to też piękny okres, że udało mi się wrócić i robić to, co się kocha.
Przed wami klika tygodni przerwy od rozgrywek ligowych. Jak teraz będzie wyglądać najbliższy czas?
- Razem z żoną udajemy się na wakacje i odpoczywamy. U mnie okres treningów był dosyć długi, bo rok czasu przygotowywałem się sam. Później wróciłem do klubu i przez trzy, cztery miesiące została wykonana kolejna praca. Tak naprawdę przez ponad rok byłem cały czas w tym rytmie, więc organizm musi odpocząć i się zregenerować. Po urlopie wracamy i będziemy spędzać trochę czasu z rodziną. Na początku grudnia razem z drużyną wracamy do treningów, do ciężkiej pracy, żeby ta następna runda wyglądała dużo lepiej niż ta końcówka.
Biuro prasowe
GKS Piast SA