Badia: Gliwice czynią mnie szczęśliwszym
21
sty
Znany z rajdów na lewym skrzydle Gerard Badia przedłużył z Piastem umowę do 2017 roku. Po złożeniu podpisu pod nowym kontraktem Katalończyk zdradził, dlaczego postanowił zostać w Gliwicach.
- Miałem kilka ofert, ale to Piastowi najbardziej zależało na tym, abym reprezentował jego barwy. Już przed świętami otrzymałem informację, że klub chce przedłużyć ze mną umowę i zgłosił się z tą sprawą do mojego agenta. Przez całą przerwę w treningach prowadzone były rozmowy i po powrocie do Polski doszliśmy do porozumienia - opowiada o negocjacjach Badia.
Hiszpan cieszy się z przedłużenia kontraktu, który będzie trwał do 2017 roku. - Jestem bardzo zadowolony. To miłe, że klubowi tak bardzo zależało, abym dalej bronił barw Piasta. To, jak jestem odbierany w Gliwicach, czyni mnie szczęśliwym - przyznaje zadowolony.
Zawodnik - tak jak pozostali Hiszpanie - skorzystał z krótkich wakacji na nadrobienie zaległości w swoim kraju. - Spędziłem czas z rodziną: rodzicami, braćmi, teściami i oczywiście z moją żoną. Był moment na odpoczynek, na trening zgodnie z rozpiskami Mariusza (Szymskiewicza - trenera przygotowania motorycznego - przyp. red.), ale także na podróże z żoną - zwiedziliśmy m.in. Wiedeń. Dużo biegałem po mojej rodzinnej miejscowości, L'ampolli, a dni mijały bardzo szybko. Teraz jestem pełen chęci do gry w 2015 roku - wyznaje.
Hiszpan - przez niekonwencjonalne zagrania i solidną grę - stał się jednym z ulubieńców gliwickich kibiców. - Lubię zagrać nieszablonowo. Często jest to podjęcie ryzyka, a decyzja o dryblingu to zawsze niewiadoma. Czasem zagranie wychodzi automatycznie, lecz są momenty, kiedy mylę się i tracę piłkę - w trakcie gry nie ma za dużo czasu na decyzję. Mam jednak dużo zaufania do siebie i cieszę się, że mogę moją grą pomóc drużynie - dodaje Hiszpan.
Do pierwszego meczu w rundzie wiosennej pozostał niecały miesiąc. Pomocnik przyznaje, że czas pozostały do meczu trzeba wykorzystać maksymalnie. - Pod kątem fizycznym nie jesteśmy w szczycie formy, więc po to będzie potrzebne "łapanie minut" na wszystkich czekających nas sparingach. Chcemy bardzo mocno przepracować ten okres przygotowawczy, aby w starciu z chorzowianami pokazać pełnię swoich możliwości. Choć osobiście uważam, że gdyby mecz odbył się jutro, to dalibyśmy sobie radę! - kończy.
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.
- Miałem kilka ofert, ale to Piastowi najbardziej zależało na tym, abym reprezentował jego barwy. Już przed świętami otrzymałem informację, że klub chce przedłużyć ze mną umowę i zgłosił się z tą sprawą do mojego agenta. Przez całą przerwę w treningach prowadzone były rozmowy i po powrocie do Polski doszliśmy do porozumienia - opowiada o negocjacjach Badia.
Hiszpan cieszy się z przedłużenia kontraktu, który będzie trwał do 2017 roku. - Jestem bardzo zadowolony. To miłe, że klubowi tak bardzo zależało, abym dalej bronił barw Piasta. To, jak jestem odbierany w Gliwicach, czyni mnie szczęśliwym - przyznaje zadowolony.
Zawodnik - tak jak pozostali Hiszpanie - skorzystał z krótkich wakacji na nadrobienie zaległości w swoim kraju. - Spędziłem czas z rodziną: rodzicami, braćmi, teściami i oczywiście z moją żoną. Był moment na odpoczynek, na trening zgodnie z rozpiskami Mariusza (Szymskiewicza - trenera przygotowania motorycznego - przyp. red.), ale także na podróże z żoną - zwiedziliśmy m.in. Wiedeń. Dużo biegałem po mojej rodzinnej miejscowości, L'ampolli, a dni mijały bardzo szybko. Teraz jestem pełen chęci do gry w 2015 roku - wyznaje.
Hiszpan - przez niekonwencjonalne zagrania i solidną grę - stał się jednym z ulubieńców gliwickich kibiców. - Lubię zagrać nieszablonowo. Często jest to podjęcie ryzyka, a decyzja o dryblingu to zawsze niewiadoma. Czasem zagranie wychodzi automatycznie, lecz są momenty, kiedy mylę się i tracę piłkę - w trakcie gry nie ma za dużo czasu na decyzję. Mam jednak dużo zaufania do siebie i cieszę się, że mogę moją grą pomóc drużynie - dodaje Hiszpan.
Do pierwszego meczu w rundzie wiosennej pozostał niecały miesiąc. Pomocnik przyznaje, że czas pozostały do meczu trzeba wykorzystać maksymalnie. - Pod kątem fizycznym nie jesteśmy w szczycie formy, więc po to będzie potrzebne "łapanie minut" na wszystkich czekających nas sparingach. Chcemy bardzo mocno przepracować ten okres przygotowawczy, aby w starciu z chorzowianami pokazać pełnię swoich możliwości. Choć osobiście uważam, że gdyby mecz odbył się jutro, to dalibyśmy sobie radę! - kończy.
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.