Złe, dobrego początki - pierwsza faza rundy jesiennej
Przed sezonem skazywano Piasta na ekstraklasowe pożarcie. Bo nie ma składu na odpowiednim poziomie, bo brak pieniędzy na solidne wzmocnienia, bo dopiero awansowali z I ligi, bo... I można było tak wymieniać. Chcąc zadać kłam wszystkiemu, gliwiczanie przystąpili do pierwszej ligowej potyczki w sezonie 2012/2013. Rywalem był Górnik Zabrze.
Skład Piasta:
Trela - Matras, Klepczyński, Zbozień, Oleksy - Cicman, Alvaro, Zganiacz, Ruben (73. Buryan), Podgórski - Kędziora (73. Sikora).
Zaczęło od zdobycia bramki przez Mariusza Zganiacza (albo samobójczej Łukasza Skorupskiego). Później jednak koncertowe zawody rozegrał Prejuce Nakoulma, będąc wyróżniającą się postacią w ekipie zabrzan, absorbując uwagę wielu zawodników Piasta. To ewidentnie przyniosło efekt, bo wolniejsi piłkarze Piasta dali sobie "wbić" dwa gole, przegrywając ostatecznie 1-2.
Piast Gliwice - Górnik Zabrze 1-2 (1-0)
1-0 - Zganiacz, 22 min
1-1 - Przybylski, 68 min
1-2 - Milik, 79 min
***
Następnie podopieczni trenera Marcina Brosza wybrali się do Lubina na mecz z tamtejszym Zagłębiem. Gliwiczanie mieli przed sobą kilka celów - zmazać plamę z derbów, zdobyć trzy punkty i pokazać, że nie są w ekstraklasie przez przypadek.
Skład Piasta:
Trela - Klepczyński, Polak (71. Buryan), Krzycki, Zbozień - Cicman (76. Izvolt), Alvaro, Zganiacz, Podgórski (89. Docekal) - Ruben, Kędziora.
"Piastunki" na tle Zagłębia prezentowały się lepiej niż tydzień wcześniej przy Okrzei, a mimo to nie zdołali zainkasować punktów. Debiuty w niebiesko-czerwonych barwach Jana Polaka i Mateja Izvolta nie okazały się najlepsze. Szczególnie ten pierwszy dał się poznać... ze złej strony. Gdyby nie koncertowa gra Mariusza Zganiacza, mecz mógłby zakończyć się dla gliwiczan blamażem.
Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 2-1 (1-0)
1-0 - Jeż, 7 min
1-1 - Ruben, 63 min
2-1 - Woźniak, 68 min
***
W końcu! Trzecia kolejna potyczka okazała się przełomową, co zresztą często podkreślali w dalszej części sezonu zawodnicy Piasta. Przy Okrzei zameldowała się drużyna ze Szczecina - czyli drugi z beniaminków. Błysnął Jakub Świerczok, Edi Andradina narozrabiał, a Wojciech Kędziora - jak to nieraz bywało - uratował skórę "Piastunkom".
Skład Piasta: Trela - Zbozień, Polak (73. Krzycki), Klepczyński, Oleksy - Izvolt (82. Cicman), Alvaro, Zganiacz, Podgórski - Kędziora, Ruben (58. Świerczok).
W pierwszej połowie Wojciech Kędziora przewrócił się w polu karnym Pogoni. Arbiter główny podyktował rzut karny, choć sytuacja była mocno kontrowersyjna. Jedenastkę na gola pewnie zamienił sam poszkodowany, spełniając niejako obietnicę złożoną kilka dni wcześniej. A brzmiała ona: "Na Pogoni odpalę i strzelę gola!" - jak powiedział, tak zrobił.
To, co chciał zrobić w 80. minucie Jakub Świerczok, miało być prawdopodobnie golem sezonu. Młody napastnik zauważył, że Radosław Janukiewicz wyszedł ze swojej bramki i zdecydował się uderzyć w jej światło. Co ciekawe, był jeszcze na własnej połowie. Strzał, a raczej lob, był tak niebezpieczny, że centymetrów zabrakło, by futbolówka zatrzepotała w siatce. Za tę próbę Świerczok dostał owację na stojąco od Marcina Brosza.
Nie zabrakło też rozbójniczego akcentu Ediego Andradiny, który uderzył w brzuch interweniującego Dariusza Trelę. Celowo czy nie - Edi ma łatkę nieprzyjemnego rywala...
Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 1-0 (1-0)
1-0 - Kędziora, 25 min (rzut karny)
DawJen