"Zaangażowania i walki nie można nam odmówić" - wypowiedzi po #PIAWID

10
paź

W meczu 12. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał na własnym stadionie z Widzewem Łódź 1-2. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami obu trenerów oraz zawodnika Piasta, Grzegorza Tomasiewicza. 

 

Grzegorz Tomasiewicz: "Ambicji, woli walki, gry i stworzonych sytuacji nikt nam nie może odmówić. Było zaangażowanie, walka i przede wszystkim - staraliśmy się grać w piłkę. Przegrywamy mecz po dwóch kontrach... Sytuacja jest słaba i musimy zacząć punktować. Czasami w piłce tak jest, że nie trzeba wielu okazji, aby zdobyć bramki i prosta gra wystarczy, by wywalczyć trzy punkty. Musimy ten mecz przeanalizować, bo zaraz kolejne spotkanie. To jeszcze nie koniec, wiemy na co nas stać."

 

Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice): "Zanim przejdziemy do tego spotkania, to trzeba powiedzieć o meczu z Rakowem Częstochowa, gdzie po naprawdę dobrej grze przegraliśmy w pechowych okolicznościach. To był naprawdę dobry występ, stwarzaliśmy sytuacje... Z tamtej drużyny dzień przed meczem wypadł Ariel Mosór, na rozgrzewce kontuzji doznał Michał Chrapek, co na pewno miało wpływ na drużynę, postawę i funkcjonowanie zespołu. Pomimo tego wiedzieliśmy, że Widzew gra bardzo dobrze z kontrataku. Wiedzieliśmy, że w tym meczu ważne będzie, aby nie stracić bramki, bo wcześniej czy później będziemy mieli swoje szanse. Zdobyliśmy bramkę, ale okazuje się, że jeden gol w tym spotkaniu to za mało. Jeżeli chcemy znaleźć pozytywy, to w dwóch ostatnich meczach stwarzamy więcej okazji. Ciągle czekam, abym mógł mecz po meczu zagrać w pełnym i ustabilizowanym składzie. Nie jest nam to dane od początku sezonu, stąd jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Jest duża rotacja, a w momencie, w którym drużyna zaczyna funkcjonować, to znowu coś się dzieje i tak to wygląda. Widzew wykazał się konsekwencją, mając z przodu groźnych zawodników. Tak jak powiedziałem - w takim spotkaniu bardzo ważne jest, aby nie stracić bramki. Nam się to nie udało i też z tego powodu przegraliśmy."

 

Janusz Niedźwiedź (Widzew Łódź): "Jestem bardzo szczęśliwy. Miałem z tyłu głowy to, że dużo osób mówiło o tym, że Piast jest w dołku. Wydaje mi się, że wielu z marszu przyznawało nam te trzy punkty, ale widzieliśmy w trakcie spotkania, jak trudno było nam tutaj grać. Szczególnie te ostatnie minuty pokazały, ile musieliśmy walczyć i koncentrować się, aby utrzymać to dwubramkowe prowadzenie. To się nie udało i straciliśmy bramkę w końcówce. Brawa dla drużyny, która pomimo straty tego gola wytrzymała jeszcze te kilka minut i wygrała to spotkanie."

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA