Wywiad z Dariuszem Fornalakiem

21
lis
Szkoleniowiec Polonii Bytom przyjechał ze swoim zespołem do Gliwic, żeby wywalczyć punkty pozwalające wydostać się ze strefy spadkowej jeszcze przed przerwą zimową. Nie udała się ta sztuka Dariuszowi Fornalakowi - prowadzona przez niego drużyna przegrała 1:3, przez większość spotkania grając w "dziesiątkę". Zapraszamy do pomeczowego sprawozdania dobrze znanego na Okrzei trenera oraz jego refleksji na temat stadionu oraz ekipy "Piastunek".


- Wraca Pan do Gliwic, z pewnością ten powrót nie będzie należał do przyjemnych, z powodu wyniku. Uważa Pan, że już na początku sędzia Was skrzywdził tą drugą żółtą kartką.

- Dariusz Fornalak - Nie zamierzam komentować decyzji sędziego. Uznał, że tak powinno być i tak było. Może to nie miało tak wielkiego wpływu na widowisko, które kibicom mogło się podobać, natomiast gra z jednym piłkarzem mniej z takim przeciwnikiem jak Piast, który ma cel jakim jest "utrzymanie". Szczerze uważam, że jest on zgoła odmienny. Mieliśmy problem, bo strata Killara była kosztowna. Gra nie wyglądała, tak jakby to miało być w pełnym składzie.

- Wy zagraliście bardzo ambitnie. Z resztą Pan w ubiegłym tygodniu przyglądał się Piastowi osobiście i chyba dziś gliwiczanie zagrali lepiej piłkarsko?

- Dariusz Fornalak - Mecz był bardzo wyrównany. Kibicom musiało się to podobać. Nam również jako szkoleniowcom, że obydwa zespoły grały w piłkę. Było to co fan lubi, bramki, strzały i okazje do ich zdobycia. Szkoda, że ten dorobek nie był lepszy po naszej stronie.

- Udało się Wam wyłączyć z gry Wojciecha Kędziorę, którego z pewnością się obawialiście. Ale jak nie "Kędi", to Adrian Świątek okazał się katem.

- Dariusz Fornalak - Bardzo dobrze, że trener ma takie możliwości, że za zawodnika Wojciecha Kędziorę, którego szanuje i nie ukrywam, że chciałbym go w barwach Polonii Bytom, wchodzi dubler, który zdobywa bramkę. To na pewno Marcina Brosza musi cieszyć. Zdawaliśmy sobie sprawę jakim piłkarzem jest Wojtek. Jest najważniejszym ogniwem w Gliwicach i moi piłkarze mieli tego świadomość. Jednak po pierwszej połowie moi podopieczni pokazali o co chodzi. Taka jest piłka, że te błędy, które popełniliśmy w drugiej części gry, przy korzystnym dla nas rezultacie gry o dziwo spowodowały, że przegraliśmy mecz. Włożyliśmy w mecz maksimum, a przegraliśmy we frajerski sposób. Takie gole nie powinny paść.

- To brak doświadczenia zespołu?

- Dariusz Fornalak - Brak koncentracji. Nie mogę teraz na gorąco mówić, bo po meczu jest czas by obejrzeć to na spokojnie i przeanalizować wszystko. Z ławki rezerwowych obserwując to wszystko stwierdzam, że to niedopuszczalne, że futbolówka jest na trzecim metrze, przelatuje wszystkich i bezkarnie gracze Piasta pakują ją do siatki.

- Porównałby Pan zespół ten z tym który prowadził ?

- Dariusz Fornalak - To zupełnie inne drużyny. Tam jedynie gra tylko Tomek Podgórski i Łukasz Krzycki był wtedy zawodnikiem, który wchodził do składu. Inna klasa rozgrywkowa i poziom. Nie pokuszę się o to.

- Marzy Pan o takim obiekcie przy Olimpijskiej ?

- Dariusz Fornalak - Oczywiście, że tak. Uważam, że tak powinny wyglądać boiska piłkarskie. Żałuję, że nie ma tej możliwości i nie mamy obiektów jak w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu. Może tak będzie i u nas. Cieszmy się, że taki stadion jest w Gliwicach i możemy tutaj przyjeżdżać tylko jako goście.

- Nie boi się Pan, że podkradną Panu przez zimę piłkarzy? Przykładowo Świerczok mocno się wyróżniał.

- Dariusz Fornalak - Nie ukrywam, że sytuacja klubu jest jaka jest. Dzisiaj wszystko się może zdarzyć. Świerczok może odejść, albo zostać. Poczekajmy z ocenami. Cieszę się, że dziś na tle przeciwnika z górnej części tabeli pokazał, że ma możliwości.

- Paweł Gamla żałował, że nie mógł dziś wystąpić?

- Dariusz Fornalak - Myślę, że tak. Sądzę, że to ambicja każdego piłkarza, aby grać. Tym bardziej w miejscu, gdzie Paweł spędził szmat czasu. Ja również żałuje, że go zabrakło.

Rozmawiał Bartłomiej Kowalski