Wysoka porażka Młodego Piasta

25
maj
Młoda Ekstraklasa Korony Kielce nie dała żadnych szans Piastowi Gliwice. Żółto-czerwoni na stadionie przy ulicy Szczepaniaka wygrali aż 5:0. Na konto gospodarzy trafiali: dwukrotnie Bartosz Papka, Łukasz Sierpina, Kamil Sylwestrzak i Michał Przybyła. 
 
Korona Kielce – Piast Gliwice 5:0 (2:0)
 
Bramki: Sierpina (5’), Sylwestrzak (44’), Papka (56’, 90'), Przybyła (86’)
 
Korona:  Małecki – Zawadzki, Sylwestrzak (46’ Wrześniewski), Jeziorski, Papka – Sierpina (46’ Foszmańczyk), Kwiecień, Załęcki (65’ Merchut), Kotarzewski ( 46’ Zawistowski), Cebula (63’ Jaśkiewicz) – Angielski (58’ Przybyła)
 
Piast: Freitag – Parfieńczyk, Krzycki, Paskuda, Piewko – Żołnowski, Szeliga, Jędrzejczyk, Łuszcz – Kacprzyk (60’ Borowiec), Poznański (64’ Kochan)
 
Żółte kartki:  Kotarzewski, Zawadzki, Przybyła, Kwiecień - Parfieńczyk 
 
Kibice Korony zgromadzeni w deszczowe piątkowe popołudnie na stadionie przy ulicy Szczepaniaka, mieli okazję obejrzeć bardzo dobre spotkanie w wykonaniu gospodarzy, którzy od początku stwarzali sobie więcej dogodnych sytuacji.  Zawodnicy w żółto-czerwonych strojach bardzo często niepokoili stojącego w bramce Piasta Jakuba Freitaga, natomiast Wojciech Małecki przez cały mecz był praktycznie bezrobotny.
 
Bardzo szybko, bo już w 5. minucie Korona wyszła na prowadzenie. Lewą stroną popędził Marcin Cebula, a jego dośrodkowanie wykorzystał Łukasz Sierpina, który jeszcze kilkanaście godzin wcześniej toczył boje z obrońcami Piasta w meczu ekstraklasy rozgrywanym w Gliwicach. W 15. minucie piłka po raz kolejny wpadła do siatki Piasta, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Trzy minuty później kolejną doskonałą okazję mieli gospodarze. Po podaniu Bartosza Kwietnia, w sytuacji sam na sam znalazł się Marcin Cebula, ale nie zdołał pokonać dobrze dysponowanego w pierwszej połowie bramkarza gości. W 20. minucie po raz kolejny Kwiecień znalazł się w dogodnej sytuacji, ale świetnie spisał się bramkarz Piasta broniąc przy słupku strzał z najbliższej odległości. W 44. minucie był jednak bez szans. Po raz kolejny lewą stroną pobiegł Cebula, wrzucił piłkę w pole karne, a głową piłkę skierował do bramki Kamil Sylwestrzak. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy.
 
W drugiej części gry więcej do powiedzenia mieli również zawodnicy Korony. W 56. minucie strzał  Kwietnia obronił Jakub Freitag, ale już minutę później z kolejną akcją popędził Bartosz Papka i mocnym strzałem pokonał bramkarza, strzelając  gola numer 3 dla gospodarzy. Kolejną dogodną okazję kielczanie stworzyli sobie w 78. minucie. Dobre podanie otrzymał Przybyła i mając przed sobą tylko bramkarza spróbował go minąć, ale padł  w polu karnym. Sędzia jednak nie odgwizdał rzutu karnego, a uznał, że napastnik Korony próbował wymusić „jedenastkę” i ukarał go za to żółtą kartką. W 86. minucie ładną akcją na prawej stronie i dośrodkowaniem popisał się Mateusz Zawadzki,  a bramkę zdobył Michał Przybyła. W doliczonym czasie gry wynik pięknym uderzeniem ustalił Bartosz Papka. 

źródło: korona-kielce.pl