Tuszyński: Każde zwycięstwo jest cenne
- Każde zwycięstwo i zdobyte punkty są bardzo cenne i pozwalają złapać oddech. Podobnie te ostatnie zdobyte oczka pozwalają w spokoju przepracować tę przerwę na kadrę, które mają nas przygotować na pozostałe mecze - ocenił Patryk Tuszyński, który w meczu z Jagiellonią zanotował asystę po wejściu na boisko.
Wciąż czekasz na pierwszego gola w Ekstraklasie w barwach Piasta, ale chyba wygląda to coraz lepiej.
- Czekam na bramkę, a każdym wejściem staram się udowodnić trenerowi, że zasługuję na grę od początku. Rozumiem też jaka jest sytuacja, Piotrek Parzyszek zasłużył sobie poprzednim sezonem, a również teraz jest w dobrej dyspozycji i gra bardzo dobrze. Ale nie przyszedłem tutaj po to, żeby siedzieć na ławce, staram się naciskać na tyle, ile mogę. Spokojnie, jestem cierpliwy i po prostu czekam na szansę.
Przy akcji bramkowej przeszła myśl, żeby strzelać czy od początku w głowie był pomysł, żeby dograć piłkę do Jorge Felixa?
- Od samego początku widziałem, że Jorge biegnie i wybiega na sytuację dwa na jeden z obrońcą. Chciałem mu tę piłkę dograć, bo wiedziałem, że będzie w dogodniejszej sytuacji, by strzelić.
To był bardzo ważny moment meczu. Przy stanie 2-1 wydawało się, że kolejne trafienie rozstrzygnie losy rywalizacji...
- Jagiellonia po strzelonej bramce nabrała wiatru w żagle i była coraz groźniejsza. Było wiadomo, że jeśli strzelimy bramkę na 3-1, to ten mecz zamkniemy, tak się też stało. Ale nie było to łatwe spotkanie, mimo tego, że po pierwszej udanej połowie mogło się wydawać, że spotkanie nam się ułożyło i zdobędziemy łatwe trzy punkty. Jagiellonia to jest dobry zespół, ma klasowych zawodników i dużo jakości. Może miała nieco słabszy dzień, ale i tak trzeba się było napracować, żeby odnieść zwycięstwo.
Ta przerwa na kadrę to jest ważny czas dla ciebie, żeby jeszcze bardziej powalczyć o miejsce w składzie?
- Nie, myślę, że to nie ma większego znaczenia czy to przerwa na kadrę czy nie. Ja chciałbym grać jak najczęściej, fizycznie czuję się dobrze i ta przerwa nie ma tutaj nic do rzeczy.
Rywalizacja z Piotrkiem Parzyszkiem napędza was obu?
- Powiem więcej. Mecze w pucharze pokazały, że mamy szeroką kadrę i rywalizacja jest na wielu pozycjach. Na przykład Jakub Holubek jest wysokiej klasy zawodnikiem, na ten moment nie łapie się do kadry, choć z powodzeniem mógłby grać na lewej obronie, ale może grać tylko jedenastu zawodników. To jest pozytywne, że jest taka rywalizacja. Nawet jak prowadzimy takie małe gierki wewnętrzne podczas treningów, to nie widać różnic, więc to pokazuje, że jesteśmy mocni.
W zapowiedziach przedmeczowych dużo było głosów, że mecz z Jagiellonią będzie mocno różnił się od spotkania derbowego z Górnikiem. Tak faktycznie było.
- Tak, w zupełnie innym tempie toczyło się to spotkanie niż w meczu z Górnikiem. W tej ostatniej rywalizacji wydawało się, że żadna ze stron nie chciała tego meczu przegrać. Mało szans, niewiele klarownych sytuacji i akcji, a tu z Jagiellonią mieliśmy wszystko, czego kibic może oczekiwać. Dla postronnych obserwatorów uważam, że było to bardzo przyjemne spotkanie do oglądania.
Takie zwycięstwo przed przerwą reprezentacyjną jak pozytywnie wpływa na drużynę i nastraja na dalszy okres pracy?
- Na pewno pozytywnie. Sytuacja w tabeli jest ciasna i przy dwóch porażkach można spaść nawet na dziewiątą pozycję, dlatego każde zwycięstwo i zdobyte punkty są bardzo cenne i pozwalają złapać oddech. Podobnie te ostatnie zdobyte oczka pozwalają w spokoju przepracować tę przerwę na kadrę, które mają nas przygotować na pozostałe sześć meczów, łącznie z tym pucharowym, które zostały nam do rozegrania w tym roku.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA