Trenerski dwugłos

28
paź

Piłkarze Piasta długo nie schodzili z murawy po końcowym gwizdku arbitra. Nie mogli uwierzyć, że dali sobie wydrzeć trzy punkty, o które walczyli z determinacją przez całe spotkanie. Marcin Brosz na pomeczowej konferencji przyczyn porażki upatrywał w zbytnim odkryciu zespołu, co pozwoliło Legii przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Marcin Brosz (Piast Gliwice): - Może zacznę od tyłu. Do 81. minuty wydawało się, że nie możemy stracić punktów, o które tak walczyliśmy, ale po stałym fragmencie gry – a wiedzieliśmy, że jest to atut Legii – bramka, główka Jędrzejczyka.  Mamy do siebie pretensje o tego trzeciego gola.  Odkryliśmy się, dostaliśmy bramkę z kontry i jest to cos co nie powinno nam się przytrafić. Niestety taka jest piłka. My pokazujemy ze futbol na Śląsku to nie tylko te miasta, które wszyscy znają, ale również Piast.
Zgadzam się, że 9 bramek w 3 meczach to nie jest korzystny wynik, cztery z nich przecież dostaliśmy na Lechu. Chcemy zbyt szybko trafić przeciwnika i to jest tego konsekwencja takiej postawy. Musimy zrobić wszystko, żeby nie tylko zdobywać gole, ale również ich nie tracić. Nie mieliśmy  dzisiaj zrównoważenia w grze z przodu i z tylu i nie skończyło się to dla nas dobrze.
 
Jan Urban (Legia Warszawa): - Nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Kryliśmy na radar, jak to się zwykło mawiać, a z taką drużyną jak Piast i z jej filozofią gry, nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Na początku sezonu pokazali, że potrafią grać piłką i nieważne czy grają na wyjeździe czy u siebie są wierni swojemu stylowi. Daliśmy im dużo miejsca i udowodnili, że udaje im się realizować swoją taktykę, kiedy nie ma agresywności i pressingu. Dobrze, że strzeliliśmy jeszcze w pierwszej połowi kontaktową bramkę. W drugiej na boisko wyszedł inny zespół i od razu mieliśmy trzy doskonałe okazje. Cieszą trzy punkty, bo wiemy, iż pozostali rywale w walce o mistrzostwo stracili punkty. Nie pokazaliśmy dzisiaj dobrego futboli, ale za zaangażowanie i chęć wygrania meczu należą się chłopakom słowa uznania. Wiem, że to nie ta Legia jaką chcemy oglądać, ale nie zawsze wszystko wychodzi.