"Szanujemy ten punkt i pracujemy dalej" - wypowiedzi po #PIAPUN

15
wrz

W niedzielnym spotkaniu 8. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował na swoim stadionie z Puszczą Niepołomice 1-1. Przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi Michała Chrapka, Tomasa Huka, Jorge Felixa oraz trenerów obu zespołów Aleksandara Vukovicia i Tomasza Tułacza.

 

Michał Chrapek: "Trudne spotkanie, zresztą jak każde z Puszczą. Było dużo walki. Uważam, że mimo wszystko, mieliśmy więcej dogodnych sytuacji bramkowych. Szkoda tych dwóch punktów, bo graliśmy u siebie. Wiem, że teoretycznie przed meczem wszyscy dopisywali nam trzy oczka. To nie jest tak, że jak wygrałeś na Rakowie, to gładko wygrasz z Puszczą u siebie. Tak nie było, Puszcza postawiła nam trudne warunki. Szkoda dwóch punktów, ale szanujemy ten remis i jedziemy dalej".

 

Tomas Huk: "Trudny mecz. Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, weszliśmy do niego aktywnie. Mieliśmy inicjatywę, ale szkoda, że dzięki niej nie strzeliliśmy gola. Nieuznana bramka Puszczy nam pomogła, bo ponownie dodała nam wiary. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie byliśmy lepsi, ale nie wykorzystaliśmy tego. W drugiej części spotkania również prowadziliśmy grę, jednak trzeba oddać szacunek Puszczy, bo rywale walczyli o swoje. Słowa uznania dla naszej drużyny, że po straconej bramce podniosła się i walczyła. Mogliśmy wygrać, ale musimy szanować ten punkt i pracujemy dalej".

 

Jorge Felix: "Ten mecz był taki, jak się spodziewaliśmy. Było dużo trudnej piłki, a nie za dużo gry. Cieszy nas wykonana praca, ale chcieliśmy wygrać u siebie w domu. Musimy wyciągnąć wnioski i przywieźć z Łodzi trzy punkty".

 

Aleksandar Vuković (trener Piasta Gliwice): "Dobrze, że zagraliśmy w takich okolicznościach, jeśli chodzi o pogodę i warunki. To był mecz z rywalem, który sumiennie przygotowuje się do każdego przeciwnika. Puszcza potrafi wypunktować najmniejsze niedociągnięcie i jest bardzo niewygodna. To trzeba podkreślić. Trzeba ten punkt zaakceptować oraz przyjąć z pokorą. Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to pierwsza połowa bardziej zamknięta. Staraliśmy się budować i wykreować, grając na niską defensywę gości. Stworzyliśmy kilka sytuacji, uderzając przede wszystkim z dystansu. Kilka składnych akcji, ale bez większego zagrożenia. Puszcza miała po swojej stronie jedną sytuację, po której była bramka, ale po spalonym. Druga połowa bardziej otwarta, bo było więcej przestrzeni. Z naszej prawej strony mieliśmy kilka wejść Arka Pyrki i Damiana Kądziora. I jak to w piłce bywa... Kiedy byliśmy groźniejsi, to dostaliśmy gola po praktycznie pierwszej akcji rywala w tej części meczu. Bardzo dobrze wróciliśmy do meczu. Po prawidłowym, ale szczęśliwym rzucie karnym było 1-1. Tutaj VAR postąpił bardzo dobrze, ale bardzo źle postąpił natomiast na początku spotkania. Chciałbym, żeby ktoś mi wytłumaczył, jakim cudem piąstkowanie głowy przeciwnika zamiast piłki nie jest faulem... Już niczego nie rozumiem, bo czasami odgwizdywane są faule, jak bramkarz najpierw trafi w piłkę, a dopiero później w rywala. Tutaj mamy sytuacje, w której bramkarz mija się z piłką i tego faulu nie ma. To jest początek meczu, więc przyznacie, że ma to znaczenie, bo mielibyśmy szansę na otworzenie wyniku. Szanujemy ten punkt, ponieważ trzeba było na niego ciężko zapracować. Zostaje trochę żalu z tej ostatniej sytuacji meczowej, w której szliśmy trzy na jeden i podejmujemy złą decyzję. Taka jest piłka. Ostatnio strzeliliśmy w ostatniej minucie, a teraz się to nie udało. Szanujemy ten punkt i patrzymy przed siebie dalej."

 

Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice): "To jest punkt zdobyty w trudnym meczu. Zawsze po przerwie reprezentacyjnej jest jakaś niewiadoma czy zespół zafunkcjonuje tak, jak sobie tego życzymy. Były różne fazy. Pierwsza połowa przebiegła bez sytuacji stuprocentowych ze strony przeciwnika. Z naszej gry też nie za dużo wynikało, poza bramką, która została anulowana. Wydaje mi się, że po raz kolejny zdecydowała 'grubość pięty'. W drugiej połowie zagraliśmy trochę lepiej w kontekście konstruowania akcji i z tego zdobyliśmy bramkę. Potem rzut karny... No nie będę się wypowiadał. Nie wiem czy zawodnik świadomie zagrał tę piłkę ręką. To już jest ocena VAR-u. Bardzo dużo jest takich sytuacji, ale nie będę polemizował z sędziami. Dla trenera, który w ten sposób traci bramkę to trudna sytuacja. W końcówce mogliśmy się nadziać na kontrę i to byłaby tragedia, gdybyśmy nie zdobyli nawet punktu. Wykonaliśmy kolejny krok, którzy przybliża nas do naszego celu".

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA