Stawowy: Musieliśmy się namęczyć

09
lis

Wojciech Stawowy żałował, że jego zespół po zmianie stron nie potrafił zdobyć przewagi na boisku i „Piastunkom” udało się wyjść na prowadzenie. Szkoleniowiec „Pasów” pochwalił też swoich podopiecznych, że w trudnym momencie spotkania udało im się doprowadzić do wyrównania.

Wojciech Stawowy: - Myślę, że w II połowie było sporo emocji i mecz mógł się podobać. Było sporo zwrotów akcji zwłaszcza w samej końcówce. Jeśli chodzi o pierwszą odsłonę to dominowaliśmy na boisku. Często nie schodziliśmy z połowy rywala. Mieliśmy dwie wyśmienite okazje, żeby strzelić gola. Cieszę się, że stało się tak jak się stało. Jesteśmy beniaminkiem i otrzymaliśmy lekcję, że na drugie 45 minut wychodzi się bardziej skoncentrowanym. Nam tej koncentracji zabrakło i daliśmy się zaskoczyć.

Walka o remis

- Musieliśmy się namęczyć, żeby doprowadzić do remisu, nie stwarzając zbyt wielu klarownych sytuacji. Tylko ta jedna po dośrodkowaniu Kosanovica zakończyła się golem. Chcę podziękować drużynie, że w trudnym momencie się podniosła, ale mam sporo uwag do początku drugiej połowy. Jeśli się ma przewagę to się to kontynuuje, ale nie myśli o tym, że przeciwnik może się poddać. Piłkarze Piasta są w trudnej sytuacji i walczą o każdy punkty, a my pozwoliliśmy się zaskoczyć.

Pilarz i Straus

- To, że po stracie bramki się podnieśliśmy to zasługa Roka Strausa, który dał kapitalną zmianę i ożywił grę. Wywieziony punkt jest też zasługą Krzysztofa Pilarza, który miał kilka świetnych interwencji i obronił rzut karny.
 



Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA