- Każdy zawodnik chce dać sygnał trenerowi, że jest gotowy do gry i można na niego liczyć. Daliśmy z siebie maksimum i to przyniosło efekt w postaci zwycięstwa - powiedział Patryk Sokołowski po wygranej w meczu Pucharu Polski 2-1.
Zwycięstwo w meczu z GKS-em Jastrzębie nie było formalnością. Musieliście się trochę namęczyć, aby wygrać i awansować do kolejnej rundy.
- Przed meczem wskazywano na nas, jako na faworytów. Jednak jak wychodzi się na boisko to jest wynik 0-0 i swoją wyższość należy udowodnić właśnie na murawie. W spotkaniu z GKS-em nie było to jednak łatwe, bo choć do przerwy prowadziliśmy 2-0, nie udało nam się zachować tego wyniku. Ostatecznie jednak i z pewnymi problemami, wyszarpaliśmy to zwycięstwo.
Przez większość spotkania mieliście jednak kontrolę nad tym meczem. Były dwa momenty, w których to Jastrzębie przejęło inicjatywę.
- Takie momenty zawsze zdarzają się w spotkaniu. Trudno jest przez całe spotkanie kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Momenty ich przewagi jednak przetrwaliśmy. Wiedzieliśmy również, że GKS może nam zagrozić przede wszystkim po stałych fragmentach gry, zatem staraliśmy się pilnować, aby do nich nie dopuszczać. Tak więc - jak powiedziałem wcześniej - z pewnymi problemami, ale najważniejsze, że zwycięsko.
Po raz pierwszy zagraliście w takim składzie. Dla niektórych zawodników był to debiut w barwach Piasta, a dla innych - jak na przykład ciebie - był to pierwszy mecz w podstawowym składzie Niebiesko-Czerwonych.
- To prawda, pierwszy raz zagraliśmy w takim zestawieniu. Trenowaliśmy jednak w takim składzie na treningach przed meczem i dlatego nasza gra nie była niewiadomą. Dodatkowo, każdy zawodnik chce dać sygnał trenerowi, że jest gotowy do gry i można na niego liczyć. Daliśmy z siebie maksimum i to przyniosło efekt.
A jak oceniasz ten mecz w swoim wykonaniu?
- Jak już wspomnieliśmy wcześniej - był to dla mnie pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce. Czułem się dobrze na boisku, szczególnie że grałem u boku Tomka Jodłowca. W ogóle wokół siebie miałem doświadczonych zawodników, bo i Alex Sedlar i Damian Byrtek również mi pomagali, a ja starałem się dawać z siebie wszystko. Myślę, że nie wyglądało to źle.
Zwycięstwo w Pucharze Polski to dobry prognostyk przed naszym kolejnym meczem? W sobotę czekają nas derby.
- Mecze derbowe zawsze są szczególne. Nie ma co ukrywać, czujemy lekką ekscytację. Każdy gra dla Piasta, walczy dla drużyny, ale i pracuje na swoje nazwisko... Zagramy więc na 110%, aby zwyciężyć i ucieszyć naszych kibiców.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA