Poza obiektywem #WARPIA
W sobotnim meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował na wyjeździe z Wartą Poznań 0-0. Dla Niebiesko-Czerwonych był to pierwszy ligowy punkt w tym sezonie W poniższym artykule można przeczytać, co jeszcze wydarzyło się podczas tego starcia, a mogło umknąć kibicom.
Mecz w pigułce
- Kibice obserwujący zmagania Warty z Piastem byli świadkami bardzo wyrównanego starcia w pierwszej jej części. Akcja co prawda przenosiła od jednego do drugiego pola karnego, ale brakowało konkretnego zagrożenia i celnych strzałów na bramkę. Było to też spowodowane odpowiedzialną grą w defensywie. Czołowymi postaciami pierwszej odsłony byli obrońcy obu zespołów, którzy wygrywali dużą liczbę pojedynków, a także blokowali próby strzałów swoich przeciwników. Mimo prób, zabrakło celnych strzałów, a w konsekwencji i bramek, na które w lidze zespoły czekają od początku sezonu.
- Pierwsze minuty drugiej połowy upłynęły z korzyścią dla piłkarzy Warty, którzy śmielej postanowili zaatakować brązowych medalistów Ekstraklasy poprzedniego sezonu. Jednak to Piast miał najlepszą szansę, która miała miejsce w 62. minucie spotkania. Dobre dośrodkowanie Konczkowskiego i groźny strzał głową Tomasza Jodłowca mógł przynieść prowadzenie podopiecznym Waldemara Fornalika. Grę mieli pobudzić wprowadzeni w drugiej części rezerwowi obu drużyn i faktycznie to ci piłkarze mocniej pokazywali się w ofensywie. Z dobrej strony w zespole Piasta zaprezentował się między innymi Arkadiusz Pyrka. W ostatnim kwadransie meczu gliwiczanie często gościli na połowie gospodarzy, jednak Adrian Lis pozostawał niepokonany. Solidna gra w obronie nie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł w ataku każdej ze stron. Mimo, iż druga połowa była bardziej atrakcyjna od tej pierwszej, jednak nie dostarczyła bramek i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Wypowiedzi po meczu
Trener Waldemar Fornalik: "Nie był to porywający mecz, jeśli chodzi o poziom piłkarski. Było natomiast bardzo dużo zaangażowania, sporo agresywnej gry. Trafiliśmy na dobrze zorganizowanego przeciwnika. Przy naszych problemach kadrowych tylko fragmentami potrafiliśmy złapać swój rytm. To było spotkanie z gatunku "kto strzeli gola, ten prawdopodobnie wygra". Mieliśmy kilka swoich szans. Głową uderzał Tomek Jodłowiec, Arek Pyrka próbował z ostrego kąta, a w pierwszej połowie okazję miał Dominik Steczyk. Patrząc całościowo, to tych sytuacji nie było zbyt dużo. Stare porzekadło mówi "meczu, którego nie można wygrać, powinno się zremisować" i tak też się stało. Nasz przeciwnik grał agresywnie i był dobrze zorganizowany."
Trener Piotr Tworek: "To było brzydkie spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej części gry było więcej emocji i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Ten mecz mógł się zakończyć jednobramkową wygraną każdej ze stron. Jesteśmy zadowoleni z jednego punktu, bo to chyba jedyna pozytywna rzecz w tym starciu. Martwi brak strzelonego gola, ale cieszyć może też żelazna defensywa, bo dobrze broniliśmy akcje Piasta. W ten mecz weszliśmy chyba ze zbyt dużym respektem do naszego rywala, po przerwie wyglądało to zdecydowanie lepiej. Dopisujemy sobie pierwszy punkt, a to pozytyw."
Martin Konczkowski: "Trzeba uszanować punkt, bo jak nie można wygrać, to trzeba zremisować. Nie możemy być jednak zadowoleni... Szczególnie, że to jest trzeci ligowy mecz, w którym nie zdobyliśmy bramki. To jest powód do głębszej analizy i w tym elemencie musimy się mocno poprawić. Nie zagramy każdego spotkania na zero z tyłu i jako cała drużyna musimy poprawić skuteczność i ostatnie podanie."
Arkadiusz Pyrka: "Wiedzieliśmy jakie znaczenie miało to spotkanie. Obie drużyny do tego meczu nie zdobyły punktu i na pewno z tym starciu chciały zwyciężyć. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale musimy szanować ten jeden punkt i walczyć dalej."
Patryk Lipski: "Przeważaliśmy przez większość spotkania, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie przełożyło się to na zbyt dużą liczbę sytuacji. Mieliśmy swoje szanse, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy. Trzeba dalej ciężko pracować i zrobić wszystko, aby przełamać się lidze, strzelać gole oraz zdobywać komplety punktów."
Reakcje mediów
Sport: "Trzeci mecz, trzeci bez strzelonej bramki. Ofensywa Piasta Gliwice ma w tym sezonie wyraźny problem, który nie został rozwiązany podczas słabego meczu z poznańską Wartą."
Przegląd Sportowy: "Remis w Grodzisku. Warta i Piast z pierwszym punktem w sezonie, ale na strzelonego gola muszą jeszcze poczekać."
Onet.pl: "Bezbramkowy remis w Grodzisku Wielkopolskim oznacza, że oba zespoły poczekają na pierwsze trafienie w tym sezonie przynajmniej do czwartej kolejki."
Sytuacja kadrowa
W sobotnim meczu z powodu urazów zabrakło Mikkela Kirkeskova, Gerarda Badii, Jakuba Świerczoka oraz Sebastiana Milewskiego. Między innymi z tego powodu trener Waldemar Fornalik dokonał aż cztery zmiany w porównaniu z poprzednim ligowym spotkaniem. Od pierwszej minuty zagrali Piotr Parzyszek, Kristopher Vida, Martin Konczkowski oraz Tomasz Jodłowiec, zastępując Świerczoka, Badię, a także Bartosza Rymaniaka i Michała Żyro, którzy usiedli na ławce rezerwowych.
Plan tygodnia
W najbliższy czwartek Niebiesko-Czerwonych czeka spotkanie 2. rundy eliminacji Ligi Europy, w którym podopieczni Waldemara Fornalika zmierzą się na swoim stadionie z TSV Hartberg. Przygotowania do tego meczu rozpoczęły się już w niedzielę. - Każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy. Tak było z Wartą i tak jest również teraz. Od tego momentu skupiamy się wyłącznie na czwartku - powiedział Martin Konczkowski.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA