Podtrzymać udaną passę
W trakcie jesiennego spotkania w Ząbkach z Dolcanem, Jakub Szmatuła nabawił się urazu, eliminującego go z gry przez trzy tygodnie. Między słupkami zastąpił go Dariusz Trela, który nie oddał już pozycji pierwszego golkipera. W meczu z Olimpią Grudziądz, 22-letni bramkarz doznał zwichnięcia barku i do bramki po kilkumiesięcznej przerwie wrócił Szmatuła.
Szmatuła zastąpił swojego młodszego kolegę w 42. minucie niedzielnego pojedynku: - Lekka trema była, natomiast te kilka interwencji, które miałem, pozwoliły mi poczuć się pewnie. Pomogli również kibice, którzy dodawali otuchy. Dla mnie i drużyny mecz na plus – podsumowuje premierowy występ na nowym stadionie.
Fani zasiadający na trybunach gliwickiego obiektu przeżyli ogromny stres w ostatnich minutach, kiedy ekipa z Grudziądza zamknęła „Piastunki” we własnym polu karnym. Podobną sytuację obserwowaliśmy wcześniej, w meczach z Polkowicami i Elblągiem. - Przegrywając 1:0, każda drużyna będzie dążyła do wyrównania i starała się urwać punkty rywalowi, zwłaszcza w tych końcowych fragmentach. – tłumaczy Szmatuła. - Myślę, że nam brakuje zdobycia tej drugiej bramki, która postawiłaby kropkę nad „i”. Szczęście nam sprzyjało i te ostatnie mecze udało się rozstrzygnąć na naszą korzyść. – podkreśla.
W trzech kolejkach, niebiesko-czerwoni stracili tylko jednego gola, co zdecydowanie polepszyło statystyki gliwickiej defensywy. - Wcześniej obrona również była pewna, chociaż nie da się ukryć, że traciliśmy sporo bramek. Teraz wygląda to lepiej. Nasz blok defensywny jest zgrany, chłopaki grają już trochę ze sobą. Zdarzają się tak naprawdę tylko pojedyncze zmiany. Oczywiście można jeszcze wszystko bardziej scementować i w tych kolejnych spotkaniach powinno być równie dobrze. – twierdzi golkiper.
W piątek Piast podejmie u siebie Ruch Radzionków, czy podopieczni Marcina Brosza mobilizują się już na małe derby Górnego Śląska? - Nie ma żadnych zmian w przygotowaniach ze względu na przeciwnika. Jest to wprawdzie pojedynek derbowy i pojawia się dreszczyk emocji, ale nie dajemy specjalnie tego po sobie poznać. Teraz już wszystkie mecze są z gatunku tych „bardzo ważnych”. Zwycięstwa podbudowują i jeśli szczęście nam dopisuje, tak jak ostatnio, to trzeba to wykorzystać i podtrzymywać udaną passę. – kończy.