Pod szatniami
Krzysztof Bodziony (Flota): - Nasza sytuacja staje się coraz trudniejsza, bo topnieje przewaga nad strefą spadkową. Jakieś fatum nad nami ciąży. Gratuluje Piastowi, bo zasługują na wysokie miejsce w tabeli. Prowadzenie gliwiczan mogło być na początku wysoki, bo zaczęliśmy coś grać dopiero po dwudziestu minutach i strzeliliśmy gola. Po zmianie stron znów słaby start i budzimy się dopiero pod koniec, ale to już jest za późno.
Adrian Świątek (Piast): - Cały zespół był świetny. Zdobyliśmy trzy punkty po mega heroicznym boju. Walczyliśmy do końca i chwała za to chłopakom. Wygraną dedykujemy kolegom, którzy się leczą i nie mogli nam dziś pomóc. Jesteśmy drużyną co pokazaliśmy, jest nas dwudziestu pięciu. Jeżeli jest potrzeba to wchodzi każdy i walczy.
- Cieszę się, że wreszcie się odblokowałem. Pierwszego gola dedykuje Wojtkowi Lisowskiemu i Tomkowi Bzdędze, który leży w szpitalu. Drugą bramkę, dziewczynie.
- Jestem szybkościowcem i mogę biegać na boku lub na szpicy. Tak trener chciał i mój występ był raczej poprawny.
Alan Wesołowski (Flota): - W pierwszy meczu z Piastem był jak pamiętam remis. I nie grali porywającej piłki. Dziś akurat byli lepsi. Nie wiele nam zabrakło. Szkoda, że straciliśmy trzeciego kola. Kto wie, jakby to były gdyby nie ta bramka.
Jakub Szmatuła (Piast): - To kolejny mecz, gdzie mieliśmy sporo sytuacji, po których mogło paść kilka bramek. Cieszymy się, mimo tego, że było trochę nerwowo w końcówce. Jeżeli takimi nerwowymi finiszami meczów mamy zdobyć awans, to niech tak będzie. Też wolałbym więcej goli i trochę spokoju. Mecz mógł się podobać. My jak i Flota graliśmy dobre widowisko. Trzeba się przygotować na środę, na Dolcan. Trzeba zbierać punkty i wygrywać.
Bartłomiej Kowalski.