Osyra: Czasem trzeba zrobić dwa kroki do tyłu

21
lut

W sierpniu ubiegłego roku, Kornel Osyra związał się z niebiesko-czerwonymi dwuletnim kontraktem. 19-letni zawodnik nie zagościł na długo w ekipie Piasta, ponieważ włodarze gliwickiego klubu zdecydowali się go wypożyczyć do II-ligowego Gryfa Wejherowo. Po półrocznym pobycie nad morzem, Osyra wrócił i znalazł się w szerokiej kadrze „Piastunek” na rundę rewanżową.
 
Osyra, Murawski i Szeliga to trójka najmłodszych graczy w drużynie Marcina Brosza. Jak zapewnia były gracz Zagłębia Lubin młody wiek nie stanowi dla niego przeszkody w rywalizacji. - Nie przeszkadza mi to jakoś zbytnio, ponieważ już w Zagłębiu byłem najmłodszy, więc zdążyłem sie już do tego przyzwyczaić. Tak naprawdę każdy kiedyś musiał to przeżyć, dla mnie to nic strasznego.
 
- Włączenie mnie do drużyny to z jednej strony wyróżnienie, a z drugiej większa motywacja do tego, aby stawać sie coraz lepszym zawodnikiem. Na co dzień mam szansę uczyć sie od zawodników, którzy już zaistnieli w najwyżej klasie rozgrywkowej. – twierdzi pomocnik. – Decydujący głos będzie należał do trenera, ale po to przyszedłem do Piasta, aby walczyć w pierwszej kolejności o meczową „osiemnastkę”,  następnie o wyjściowy skład.  – mówi o swoich planach.

- Kto będzie bezpośrednim rywalem Osyry o miejsce na boisku. - Ostatnio w sparingu i na treningach jestem ustawiany na defensywnym pomocniku. Myślę, że rywalizować mogę z Mateuszem Matrasem, Radosławem Murawskim i Mariuszem Zganiaczem.
 
Jak z obecnej perspektywy piłkarz ocenia czas spędzony w Wejherowie? -  Uważam, że nie był to dla mnie najlepszy okres, gdyż od października byłem kontuzjowany. Moje wspomnienia nie są więc pozytywne. Jednym z plusów było to, że można sie ograć z seniorami  i grać  o punkty co było bezcennym doświadczeniem. Wcześniej, występując w MESIE nie czułem tego, po prostu nie było tej presji wyniku. – zaznacza.
 
- Przede wszystkim ten czas pokazał mi, że czasem trzeba zrobić dwa kroki do tyłu, aby zrobić jeden do przodu. Wierzę, że teraz będzie tylko lepiej. – z optymizmem kończy Osyra.

KG/Bartosz Otorowski