Niebiesko-Czerwoni wyjechali do Ustronia
Mimo przerwy od rozgrywek Lotto Ekstraklasy Niebiesko-Czerwoni nie odpoczywają. Na początku tygodnia przeszli testy wydolnościowe, a w czwartek rozpoczęli krótkie zgrupowanie w Ustroniu.
Przed wyjazdem na obóz drużyna odbyła jeszcze trening w Gliwicach. Przed południem podopieczni Waldemara Fornalika ćwiczyli na hali przy ulicy Jasnej. Po zajęciach i obiedzie udali się na zgrupowanie, które tym razem nie będzie miało miejsca w Rybniku-Kamieniu. - W Ustroniu jeszcze nie trenowaliśmy, więc wiem tylko tyle, ile przekazał nam kierownik drużyny. Mówił, że to całkiem nowy kompleks, dlatego spodziewam się tam bardzo dobrych warunków. Jesteśmy profesjonalistami, więc jedziemy tam jak najlepiej wykonać naszą pracę, aby optymalnie przygotować się do ostatnich pięciu kolejek w tym roku. Chcemy z nich wycisnąć jak najwięcej punktów, bo wiemy że to będzie miało wpływ na naszą sytuację startową wiosną. Bardzo nam zależy, żeby utrzymać się w czołówce tabeli - powiedział Mateusz Mak przed wyjazdem na zgrupowanie.
- Zdecydowaliśmy się na Ustroń, ponieważ nie mielibyśmy możliwości skorzystania z boisk w Kamieniu, a nasze obiekty są cały czas eksploatowane, więc trochę odpoczną. Poza tym chcieliśmy wprowadzić element urozmaicenia - przyznał Waldemar Fornalik.
Na początku tygodnia Niebiesko-Czerwoni przeszli badania wydolnościowe oraz szybkościowe. Ich wyniki są źródłem cennych informacji dla sztabu szkoleniowego. - Takie testy wykonujemy cyklicznie. Pokazują one, na jakim poziomie wydolności jest zawodnik w danym momencie. W połączeniu z wynikami szybkościowymi otrzymujemy informacje o stopniu jego wytrenowania. To też jest sugestia i sygnał dla nas, aby ewentualnie zmienić obciążenia oraz jak powinniśmy przepracować okres, żeby móc go jak najlepiej wykorzystać - zaznaczył opiekun Piasta Gliwice.
Zespół będzie trenował zarówno na boisku, jak i na hali. Nie zabraknie więc treningów motorycznych, ale będą one dopasowane do aktualnej formy zawodników. Natomiast zajęcia na boisku będą podporządkowane taktyce. - Do Ustronia jedziemy całą drużyną. Bierzemy pod uwagę wiele aspektów, bo mamy za sobą 15 meczów ligowych i dwa pucharowe. Musimy wziąć to pod uwagę przy ustalaniu obciążeń treningowych, bo teraz będziemy pracować nieco inaczej niż miało to miejsce podczas pierwszej przerwy. Z jednej strony jedziemy na zgrupowanie, aby się trochę podleczyć, a z drugiej, żeby potrenować tak, by w pięciu ostatnich meczach tego roku zaprezentować się równie dobrze, jak w poprzednich. - dodał Waldemar Fornalik.
Podczas zgrupowania Niebiesko-Czerwoni nie rozegrają gry kontrolnej. Jest to spowodowane krótkim okresem przygotowań, ale też dużej liczbie rozegranych meczów. - Mamy w drużynie trochę urazów, więc będzie czas, aby kontuzjowani mogli się podleczyć. Kontuzje nie lubią pośpiechu, dlatego też trzeba podchodzić do tego rozsądnie i stopniowo wracać do pełni zdrowia. Wiadomo, że piłkarz woli grać, ale zgrupowanie to dla nas mikrocykl treningowy, który musimy wykonać. To, że nie zostanie on zwieńczony sparingiem, nie ma aż takiego znaczenia. Być może czeka nas gierka wewnętrzna, ale to się dopiero okaże - wyjaśnił Mateusz Mak.
Skrzydłowy Piasta zmagał się ostatnio z kontuzją, przez co nie wystąpił w spotkaniu z Koroną Kielce. Teraz czeka na powrót do pełnej dyspozycji. - To drobny uraz kolana. Potrzebuję jeszcze kilku dni, żeby wszystko wróciło do normy - przyznał 27-latek. - Bardzo liczę na to, że będzie gotowy na mecz z Zagłębiem Sosnowiec - dodał trener Fornalik.
Z urazami zmagają się również Joel Valencia, Gerard Badia i Tomasz Jodłowiec. - Tomasz Jodłowiec wrócił już do treningów. Natomiast w przypadku Joela nie doszło do żadnego złamania, jak pierwotnie myśleliśmy. Ma naciągnięte więzadło i potrzebna jest rehabilitacja. Walczymy z czasem, aby przywrócić go do gry. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy będzie to już możliwe w najbliższym meczu. Czas pokaże, ale sztab medyczny pracuje nad tym, aby stało się to jak najszybciej - zaznaczył Waldemar Fornalik.
- Gerard Badia zrobił postęp, ale w jego przypadku pewien zakres ruchów jest jeszcze ograniczony. Z każdym kolejnym dniem napływają do informacje na temat zdrowia zawodników i liczę na to, że będzie coraz lepiej - zaznaczył opiekun Piasta.
Zgrupowanie w Ustroniu potrwa do soboty, z kolei w przyszłym tygodniu drużyna rozpocznie przygotowania do najbliższego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Dla Niebiesko-Czerwonych będzie to pierwsze spotkanie w rundzie rewanżowej. - Nastroje po pierwszej połowie sezonu zasadniczego są umiarkowanie dobre. Cały czas pracujemy, bo chcemy stawać się coraz lepszym zespołem i wrócić do zwycięstw. Naszym celem jest mocne wejście w rundę rewanżową. Tak samo jak miało to miejsce na początku rozgrywek - zakończył Mateusz Mak.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA