"Musimy się podnieść" - wypowiedzi po #PIARAD
W 24. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Radomiakiem Radom 2-3. Przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi trenera Aleksandara Vukovicia, Jakuba Czerwińskiego, Tomasza Mokwy i opiekuna zespołu gości, Macieja Kędziorka.
Jakub Czerwiński: "Nie wiem od czego tak naprawdę zacząć tak... Przegraliśmy kolejny mecz u siebie, co jest podwójnie bolesne. Po raz kolejny straciliśmy trzy bramki, do czego generalnie, jako drużyna, nie przyzwyczailiśmy. Byliśmy przygotowani na stałe fragmenty, po których Radomiak tworzył sobie najwięcej sytuacji, czyli między innymi autów. Nie potrafiliśmy się temu odpowiednio przeciwstawić. Mamy zero punktów i jako drużyna bierzemy za to pełną odpowiedzialność. Nasza sytuacja jest coraz bardziej niewygodna. Na pewno teraz musimy pokazać, że jesteśmy dobrym zespołem. Przede wszystkim pokazać, że jesteśmy drużyną i wspólnie wyjść z tego trudnego momentu. Prawda jest taka, że to już jest czas, że powinniśmy zmienić nastawienie i zacząć myśleć o tym, że w tej chwili walczymy o utrzymanie".
Tomasz Mokwa: "Brakuje nam solidności w defensywie, czyli tego, z czego słynęliśmy. Bardzo łatwo tracimy bramki, jesteśmy czasami źle zorganizowani. Pozytywem tego meczu jest to, że potrafiliśmy się podnieść, ale oczywiście zależało nam na zwycięstwie. Byliśmy bardzo blisko remisu. Jeden punkt to zawsze coś więcej, niż porażka. Jesteśmy świadomi swojej sytuacji w tabeli. Początek nie był taki, jak zakładaliśmy, ale jest jeszcze wiele meczów do rozegrania w tej rundzie. Musimy szybko wygrać mecz, aby mentalnie się podnieść".
Aleksandar Vuković (trener Piasta Gliwice): "Niestety mecz przez nas przegrany. Można powiedzieć, że zaczęło się źle i skończyło się źle. Początek spotkania i pierwszy aut... Byliśmy na to przygotowani, ale już pierwszy skończył się bramką. Potem potrafiliśmy odwrócić i mieć fragment dobrej gry od około 20. minuty. Przejęliśmy inicjatywę, stworzyliśmy więcej sytuacji i strzeliliśmy gola na 1-1. W drugiej połowie straciliśmy jedyną bramkę z akcji... Znowu potrafiliśmy odpowiedzieć dobrą akcją i golem. Później mieliśmy więcej z gry i wyglądaliśmy na drużynę, której jest bliżej trzeciego trafienia. Następnie był ten nieszczęsny i przypadkowy rzut karny, po którym dostaliśmy bramkę na 2-3. Mimo tego, walczyliśmy dalej i mieliśmy swoją sytuację, aby chociaż zremisować. Nie strzeliliśmy karnego... Sporo też pecha i słabości w tym meczu. Jeśli nie strzela się jedenastki w ostatniej minucie, to też trzeba o tym pechu powiedzieć.
Reakcja po pierwszym golu była dla mnie zdziwieniem, bo to był początek meczu. Nawet jak jesteś w dobrej formie, to takie coś może się zdarzyć. Tu nie chodzi o to, aby mieć pretensje do kibiców, bo ja mam pretensje do siebie i o to, że jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Ja też chcę być wyżej i o tym marzyłem. Potrafiliśmy pokazać przez cały poprzedni rok, że stać nas na to, żeby bić się o coś więcej. Teraz musimy sobie uświadomić, że musimy się bić o to, aby się utrzymać w lidze. Przestać mówić o tym, że chcemy być wysoko i tak dalej, tylko najpierw zdobyć odpowiednią liczbę punktów, aby się utrzymać. Jest całe grono drużyn, która o to walczy, tak samo jak Radomiak, który potrafił podnieść się po słabym początku roku. To też jest sztuka i zasługa trenera oraz drużyny. My tak samo musimy tę serię przerwać i poszukać punktów oraz zwycięstwa. Wierzę w tę drużynę. Wiem, że potrafi i umie grać. Może brakuje trochę spokoju i świadomości, o co gramy w pierwszej kolejności. Wierzę w to, że zaczniemy punktować. Już w meczu z Puszczą jest do tego okazja. Ten wtorkowy mecz będzie dla nas bardzo ważny. Jeżeli chodzi o kibiców to prośba o to, aby w trudnym momencie dać wsparcie tej drużynie i klubowi. Łatwo kibicować zespołowi kiedy są zwycięstwa i wygrywa się, ale tak naprawdę każdy chce tego samego, aby Piast był wyżej i przede wszystkim w pierwszej kolejności utrzymał się w lidze".
Maciej Kędziorek (trener Radomiaka Radom): "Ten weekend w Ekstraklasie zaczął się dość atrakcyjnie. Spotkanie z dużą liczbą bramek, sporą dawką emocji i myślę, że kibice, szczególnie ci z Radomia, będą zadowoleni. Szacunek dla mojego zespołu za to, jak wyglądaliśmy fizycznie, za to, że często musieliśmy cierpieć. Graliśmy ostatni mecz w poniedziałek i można sobie mówić, że wszyscy na świecie grają co trzy dni, ale mieliśmy tylko mały mikrocykl i musieliśmy mocno skupić się na zregenerowaniu. W pierwszej połowie mieliśmy kilka problemów, ale w drugiej pokazaliśmy, że przygotowanie fizyczne jest naszą mocną stroną. W ataku mieliśmy swój pomysł jak omijać pressing Piasta i chcieliśmy do tego wykorzystywać Roche i szybkich skrzydłowych. Bardzo mi się nie podobało zachowaniu kibiców gospodarzy w stosunku do swojego zespołu. Uważam, że trener Vuković wykonuje tutaj kapitalną pracę. Gorsze momenty zdarzają się każdemu. Nie ma takiej drużyny, która zawsze wygrywa. Przypominam, że jeszcze niedawno Piast potrafił wygrać z Lechem w Poznaniu po bardzo dobrym meczu. Nie znam się z trenerem Vukoviciem prywatnie. Uważam jednak, że czasami trzeba docenić w jaki sposób się pracuje, pomimo tego, że zdarzają się trudniejsze momenty".
Biuro Prasowe
GKS Piast SA