Milewski: To dla mnie duże wyróżnienie
- To dla mnie duże wyróżnienie i jestem dumny, że mogę reprezentować swój kraj - powiedział Sebastian Milewski, który przebywa aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 21.
Czy powołanie do kadry U-21 było dla ciebie zaskoczeniem?
- Nie było to zaskoczeniem, ponieważ już wcześniej odbywałem rozmowy z trenerem Michniewiczem, który zapowiedział mi, że takie powołanie może zostać wysłane. Sytuacja była postawiona jasno, muszę grać regularnie w klubie i jeśli będę dobrze się prezentował, to mogę liczyć na to, że znajdę się w kadrze. Musiało to dobrze wyglądać skoro się tutaj znalazłem, ale też zdaję sobie sprawę, że duża w tym zasługa całej drużyny, bo gdyby w klubie szło gorzej, a pozycja w tabeli nie byłaby wysoka, to tego powołania mogłoby nie być.
Co to powołanie znaczy dla ciebie? Podejrzewam, że to duży powód do zadowolenia i dumy...
- Oczywiście. To dla mnie duże wyróżnienie i jestem dumny, że mogę reprezentować swój kraj. To czy będę grać w meczu to się jeszcze okaże, ale mogę być dumny i cieszę się, że znalazłem się tutaj w tej kadrze z tą grupą ludzi. Teraz pozostaje mi tylko walczyć i na pewno jest to też dla mnie dodatkowa motywacja, żeby jeszcze mocniej trenować i poprawiać swoją grę, bo wiem, że potrafię. Zarówno w klubie, jak i reprezentacji chcę się pokazać z jak najlepszej strony, bo występy z orłem na piersi to jest to, na co każdy zawodnik czeka i o czym marzy. To jest takie zwieńczenie naszej pracy. Wiadomo, że wszystko zaczyna się w klubie. To ta dyspozycja w drużynie, która zauważona przez selekcjonera, zostaje doceniona właśnie powołaniem.
Opowiedz proszę o atmosferze w kadrze, o zajęciach z trenerem Czesławem Michniewiczem, który jak wiadomo lubi używać nowinek technicznych i wprowadzać je do treningów.
- Czas na kadrze jest bardzo intensywny. Mamy bardzo dużo zajęć, począwszy od realizacji taktyki do poruszania się na boisku. Faktycznie jest dużo sprzętu i elektroniki, treningi są rejestrowane przez kilka kamer, ustawionych w różnych perspektywach, miedzy innymi z lotu ptaka przy użyciu drona. To daje trenerom dobry materiał do analizy, dużo lepiej wszystko widać. My także dostajemy ten materiał wraz z pomocnymi wskazówkami. Do pierwszego meczu zostało niewiele czasu, więc musimy szybko się wdrażać, mocno pracować, by jak najpełniej zrobić to, czego się od nas oczekuje. Większość powołanych teraz zawodników jest nowych, ale atmosfera jest bardzo pozytywna, więc pozostaje tylko ciężko trenować i przyswajać przekazywane informacje.
Jak do tego powołania przyczyniła się twoja dyspozycja i jak w tym powołaniu pomogła twoja obecność w zespole Piasta Gliwice?
- Na pewno miało to duże znaczenie. Skoro spadłem z Ekstraklasy i sięgnął po mnie mistrz Polski, to dla mnie jest to duże wyróżnienie i jestem szczęśliwy, że tak się stało. Za to zaufanie chcę się odpłacić w drużynie jak najlepszą grą. Myślę, że dla trenera Michniewicza to też było ważne, bo przeszedłem do klubu, który będzie walczył o wysokie cele. Grając w pierwszej lidze na pewno nie byłbym tak widoczny i nawet gdybym był w świetnej formie, to tego powołania mogłoby nie być. Tak jak powiedziałem, jest to również zależne od tego jak prezentuje się cała drużyna. Klub jest bardzo ważny i pomocny w tym, aby piłkarz trafił do kadry. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo jest to sukces nie tylko mój, ale całej drużyny i sztabu.
Będąc na kadrze miałeś okazję porozmawiać już z Patrykiem Dziczkiem? Czy pojawił się w dyskusji temat Piasta Gliwice?
- Mieliśmy okazję, żeby porozmawiać. Oczywiście przewinął się temat Piasta. Rozmawialiśmy o naszej sytuacji w zespołach, o ostatnim meczu. Opowiadałem jak w ostatnich dniach wszystko wyglądało w Gliwicach, a Patryk również mówił o tym jak mu się żyje we Włoszech, jak wchodzi do nowej drużyny oraz o drużynie i osobie trenera, który go teraz prowadzi. Rozmawialiśmy z Patrykiem dłuższą chwile, ta nasza relacja jest pozytywna i sympatycznie jest tak spotkać się przy okazji kadry.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA