Korona - Piast 4-0. Gliwiczanie polegli w Kielcach

23
lis

Piłkarze Piasta Gliwice zgodnie przyznawali, że spotkanie z Koroną Kielce będzie prawdziwym wyzwaniem, zważywszy na niewygodny styl prezentowany u siebie przez świętokrzyską ekipę. Przedmeczowe opinie znalazły odzwierciedlenie na boisku. „Żółto-Czerwoni” zdominowali plac gry, przez 90 minut szturmując gliwicką bramkę. W konsekwencji niebiesko-czerwoni opuszczali murawę z czterobramkową zaliczką.

Od pierwszego gwizdka sędziego, gracze Korony przystąpili do zdecydowanych ataków i po 2. minutach prowadzili już 1:0. Ładną zespołową akcję gospodarzy wykończył płaskim strzałem Szekely. Kilkadziesiąt sekund po stracie bramki do wyrównania mógł doprowadzić Kędziora. Cicman długim podaniem uruchomił najlepszego snajpera Piasta, ten znalazł się „sam na sam” ze Szlakotinem, ale przegrał pojedynek z golkiperem kieleckiej jedenastki. Po szybko zdobytej bramce „Żółto-Czerwoni” złapali wiatr w żagle, często goszcząc w polu karnym gości. 15. minuta przyniosła dogodną okazję dla kielczan. Szekely wymienił się podaniami z Korzymem, ale czujność zachował Zbozień z Cuerdą, ładnie asekurując wchodzącego w „szesnastkę” Rumuna. W 20. minucie, po aucie wykonywanym przez gliwiczan, „Kędi” przedłużył piłkę do Oleksego, który uderzył głową i Szlakotin z najwyższym trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Dwie minuty później z około 30. metrów uderzał Lazdins, kielecki bramkarz odprowadził tylko piłkę wzrokiem. W 25. minucie na strzał zdecydował się Sierpina, nie trafił jednak w światło bramki. Następnie, zaskoczyć Trelę próbował Lenartowski, ale on również zaliczył niecelne uderzenie. Pierwsze pół godziny boiskowych zmagań przebiegało ze wskazaniem na podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, grających bardzo agresywny futbol. W 33. minucie, „Piastunki” odzyskały piłkę we własnym polu karnym. Zbozień podał do pędzącego prawą stroną Rubena, Hiszpan zagrał do „Kędiego”, ten instynktownie posłał futbolówkę na 8. metr, która ostatecznie trafiła pod nogi defensorów Korony. W 39. minucie, Marcin Brosz zdecydował się na pierwszą zmianę. Murawę opuścił Cuerda, w jego miejsce pojawił się Klepczyński. Tuż przed przerwą groźnie strzelał jeszcze Ruben i Szlakotin po raz drugi popisał się skuteczną interwencją.

Drugą połowę drużyna z Kielc rozpoczęła identycznie jak pierwszą odsłonę… czyli od zdobycia gola. Lisowski dośrodkował z rzutu wolnego, piłka minęła Dariusza Trelę i obrońców Piasta, dopadł do niej Stano, podwyższając rezultat spotkania na 2:0. 51. minuta przyniosła drugą zmianę w gliwickim zespole: Pavola Cicmana zastąpił jego rodak Matej Izvolt. W 58. minucie niezdecydowanie obrońców niebiesko-czerwonych wykorzystał Kijanskas. Przejął piłkę tuż przy linii końcowej, podał do niepilnowanego Lenartowskiego, a były zawodnik Piasta nie miał problemów z pokonaniem Treli. Podbudowani gospodarze zepchnęli „Piastunki” do głębokiej defensywy. W 67. minucie piłkarską sztuczką popisał się Korzym. Po wrzutce z kornera 24-latek, odwrócony tyłem do bramki, podbił piętką futbolówkę, która zatrzymała się na poprzeczce. Nie minęło 60 sekund i Korzym ponownie stanął przed szansą, tym razem został powstrzymany przez Trelę. W 76. minucie było już po meczu.  Jovanović skorzystał z nieudanego  wybicia Polaka, wdarł się w „szesnastkę” i strzałem z ostrego kąta nie dał żadnych szans gliwickiemu golkiperowi. Po czwartym golu, kielczanie spuścili z tonu, oczekując już ostatniej komendy arbitra Rynkiewicza. Gliwiczanie nie poddali się, chcąc zdobyć honorowe trafienie, ale „Piastunki” nie miały dziś sposobu na dobrze dysponowaną Koronę.

Rozbudowana relacja w dziale RELACJA LIVE.