Hebert: Piłka jest życiem

22
sty

Jego przygoda z piłką zaczęła się dokładnie tak samo jak kolegów z którymi dorastał w Brazylii – na podwórku. Gdy miał 14 lat trafił do swojego pierwszego klubu Volta Redonda, następnie do Gremio Barueri, Ponte Preta i Vasco da Gama – drużyny, dzięki której zawitał do Europy. Początkowo występował w piątej lidze portugalskiej jednak bardzo szybko został zauważony i ściągnięty do SC Braga w której zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Portugalii - Trenerzy od samego początku widzieli mnie w formacji obronnej. Zawsze byłem wysoki i chyba tym głównie kierowali się ustawiając mnie na boisku – tłumaczy Hebert Silva Santos.

 

Twój rodzinny kraj to przede wszystkim piłka?

W Brazylii jest bardzo dużo piłkarzy i zespołów. Tam praktycznie na każdym kroku zobaczyć można chłopaków biegających za piłką. Jest sporo klubów do których przynależą, ale nie ma za bardzo możliwości zarobienia na piłce. Wszyscy, którzy uprawiają ten sport chcieliby wyjechać do Europy i w niej zawodowo zajmować się futbolem. W Ameryce Południowej kochają piłkę, tam każdy gra bo widzi w niej piękno. Europa za to daje szanse rozwoju i robienia kolejnych kroków w zawodowej karierze. W Brazylii 99% ludzi kocha piłkę, aczkolwiek pewnie znalazłby się ktoś kto jej nie lubi i nigdy nie grał. Dla mnie piłka jest życiem.

 

Tylko Europa jest marzeniem Brazylijczyków?

Tak, każdy marzy o tym by być jak najlepszym piłkarzem. W Brazylii młodzi piłkarze cały czas myślą o piłce, chcą się w niej rozwijać i podbijać Europę. Nikt z nich nie myśli o Ameryce Północnej, czy Azji. Najlepsza jest Europa.

 

A słyszałeś przed przylotem do naszego kraju o Polsce?

Tak słyszałem, aczkolwiek do Ameryki najwięcej piłkarskich wiadomości dociera z lig hiszpańskiej i angielskiej.

 

A jak to jest w Ameryce Południowej, tam cały czas rywalizujecie z Argentyną?

Rywalizacja jest zawsze i każdy gra, aby osiągać jak najlepsze wyniki. Teraz nie ma nienawiści związanej z piłką pomiędzy naszymi krajami. Myślę, że więcej jej było jeszcze za czasów Maradony. On wówczas był postacią, która to wszystko nakręcała. Teraz już nie ma pomiędzy nami aż tak dużych animozji.

 

Z czego jako Brazylijczyk jesteś najbardziej dumny?

Z tego, że moi rodacy są bardzo ambitni. Można mówić różne rzeczy, ale to właśnie dzięki ambicji, ciągłemu zapałowi do pracy i wykonywaniu jej z sercem osiągają dużo. Widać to najlepiej chociażby w piłce nożnej.

 

A gdybyś miał wskazać różnice pomiędzy Ameryką Południową a Europą?

Bardzo lubię Europę z wielu względów. Podoba mi się to, że tutaj jest zdecydowanie mniej przemocy niż w Brazylii. Samo życie też jest tutaj dużo lepiej zorganizowane, w Ameryce wszystko jest takie bardziej na luzie. Poznałem już kilku Polaków i bardzo ich lubię. Jedyne co mnie przeraża to temperatury - słyszałem, że zimą w Polsce są bardzo niskie (śmiech).

 

Biuro Prasowe

GKS „Piast” S.A.