Hateley: Najważniejsze były punkty

26
paź

- To był mecz z wieloma pojedynkami, z dużą agresją i bardzo wyrównany, gdzie może mniej było futbolu, ale najważniejsze, że wygraliśmy - przeanalizował rywalizację z Koroną Kielce Tom Hateley wygraną przez Niebiesko-Czerwonych 1-0. 

Mecz z Koroną Kielce był trudny dla Piasta?

- Zgadza się, to nie był łatwy dla nas mecz. Zajęło trochę czasu zanim weszliśmy w to spotkanie, a też warunki na boisku były trudne. Dla nas najważniejsze było zdobycie trzech punktów. Być może nie graliśmy tak efektownie i widowiskowo, ale nie to było ważne. Czasem nawet jeśli ta gra nie się układa po twojej myśli, to istotne jest, aby zdobyć punkty.

Co w tym spotkaniu było kluczowe?
- To był taki klasyczny mecz walki, mocno fizyczny. Musieliśmy być cierpliwi i długo trzymać piłkę. Trzeba oddać Koronie, że dobrze się broniła, ale kiedy zdobyliśmy upragnionego gola, to grało nam się łatwiej, a ich pewność siebie nieco opadła. Tak jak powiedziałem - to był mecz z wieloma pojedynkami, z dużą agresją i bardzo wyrównany, gdzie może mniej było futbolu, ale najważniejsze, że wygraliśmy.

Po trzynastu meczach macie na swoim koncie 24 punkty i z lepszym bilansem bramkowym zajmujecie pozycje lidera. Jesteście usatysfakcjonowani?
- Oczywiście, choć musimy też być trochę krytyczni dla siebie, bo gdybyśmy na przykład wygrali we Wrocławiu ze Śląskiem. Nasz plan jest stosunkowo prosty. Chcemy utrzymywać się w czołówce, gromadzić punkty i konsekwentnie realizować nasze małe cele. Musimy być odpowiedzialni. Aktualnie do najbliższej przerwy reprezentacyjnej chcemy grać konsekwentnie, znaleźć się wysoko i osiągnąć dobrą pozycję przed świętami.

Kolejny ligowy mecz to derby, które zagracie w Zabrzu z Górnikiem. Jak chcecie podejść do tej rywalizacji?
- Zamierzamy wygrać. Wiemy ile ten mecz znaczy dla miasta, mieszkańców, pracowników klubu i samych zawodników. Mimo wszystko musimy podejść do tego spokojnie. Dla niektórych będzie to wyzwanie, ale mamy już doświadczenie i wysoką pozycję, którą będziemy chcieli utrzymać, a do tego potrzebne jest kontrolowanie emocji. Pojedziemy tam walczyć o zwycięstwo.

Przed derbami czeka was rywalizacja w Pucharze Polski. Seria zwycięstw dobrze nastraja przed tym intensywnym tygodniem?
- Z całą pewnością. Jeśli wygrywasz i jesteś na szczycie, to atmosfera musi być dobra. Pewność siebie oraz delikatny komfort wywołany tym, że dobrze wykonujemy swoją pracę. Łatwiej jest się przygotowywać, kiedy czuje się pewność, która bije czy to od Jorge Felixa czy Gerarda Badii. Cieszą się grą i zarażają resztę swoim spokojem oraz optymizmem. Koncentrujemy się w dalszym ciągu na małych celach i w dobrej atmosferze czekamy na kolejne wyzwania.

Czuliście na boisku, że Korona jest ostatnią drużyną ligi?
- Byli bardzo groźnym przeciwnikiem. Grali ofensywnie i radzili sobie w małej grze mimo trudnych warunków. Można odnieść złudne wrażenie, że kiedy gra drużyna z czołówki z ostatnim zespołem, to spotkanie powinno toczyć się pod dyktando faworyta, jednak na boisku nie widać tych różnic i na rezultat trzeba zapracować. Cieszymy się, że wysiłek się opłacił, a punkty zostały przy nas.

Pierwsza połowa mogła zasugerować, że mecz z Koroną może toczyć się do momentu strzelenia pierwszej bramki, która zadecyduje o wygranej. Mieliście podobne wrażenia?
- Zwykle tak bywa przy bardziej zachowawczej grze, kiedy zespoły mocno pracują w defensywie i trudno wywalczyć sobie przewagę. W trakcie gry starasz się atakować, wywierać presję, by zmusić do błędu. A kiedy mecz jest zamknięty staje się bardziej fizyczny. Wówczas tak jest, że jedna bramka może zdecydować o końcowym wyniku.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA