Grać na zero z tyłu
Niebiesko-czerwoni w starciu z Kolejarzem wykorzystali swoje ofensywne atuty w postaci Kędziory i Rubena. Najlepsi strzelcy Piasta zdobyli dwie bramki, siejąc zamieszanie w „szesnastce” Stróże. Świetny mecz rozegrała także formacja obrony. Goście, słynący z zabójczych kontrataków, nie potrafili poradzić sobie z dobrze ustawionym blokiem defensywnym, a ich akcje kończyły się często daleko przed liną pola karnego „Piastunek”.
Poczynaniami obrony kierował Mateusz Matras, towarzyszyli mu Łukasz Krzycki, Mateusz Bodzioch i Adrian Klepczyński. Gliwiczanie z czołówki I-ligowej tabeli, mają na koncie najwięcej straconych bramek w trakcie bieżącego sezonu, cieszy zatem fakt, że w ostatnim pojedynku piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce bramki, strzeżonej przez Jakuba Szmatułe. – W końcu zagraliśmy nie tracą gola, co dla nas obrońców jest najważniejsze, dodaje to pewności siebie. Dzięki temu, że nie tracimy bramek, możemy mieć praktycznie pewność, że z przodu coś wpadnie. Mamy świetnych napastników, którzy seryjnie trafiają do bramki. Ale tak jak powiedziałem, przede wszystkim musimy grać na zero z tyłu. – podkreśla Matras.
Kolejarz to niewygodny rywal w meczach na wyjazdach, o czym przekonała się m.in. Pogoń Szczecin przegrywając u siebie 1:2. - Stróże to najlepsza drużyna na wyjazdach, ale my walcząc o Ekstraklasę nie możemy patrzeć na żadnego z przeciwników, naszym zadaniem jest wygrywanie spotkań. Chcemy przede wszystkim grać swoje, czyli do przodu, ofensywnie. Z Kolejarzem przyniosło to dobry efekt i trzy punkty zostają w Gliwicach. – mówi zadowolony.