"Górale" nie sprostali "Pastunkom"

17
lis

Podbeskidzie, przed spotkaniem z Piastem, znajdowało się w strefie spadkowej. Bielszczanie liczyli, że pojedynek z gliwicką jedenastką będzie szansą na poprawienie swojej pozycji w tabeli. Od pierwszego gwizdka sędziego, goście postawili twarde warunki, nie pozwalając niebiesko-czerwonym na pełne wykorzystanie swojej ofensywnej siły. Mimo starań obu ekip, po 45. minutach gry na tablicy widniał bezbramkowy rezultat. Obraz gry zmienił się po zmianie stron. Podopieczni Marcina Brosza zaczęli przełamywać szyki obronne "Górali", stwarzając bramkowe okazji. Brakowało jednak skuteczności i strzelecką niemoc przełamał dopiero w 82. minucie Ruben Jurado, pokonując głową Zająca. Wynik już do końca nie uległ zmianie i po ostatnim gongu arbitra to piłkarze z Gliwic unieśli wysoko ręce w geście zwycięstwa.

Pierwszą groźną akcję przeprowadziła drużyna gości w 7. minucie. Cienciała swoim podaniem oszukał defensywę Piasta. Niepilnowany Demjan w sytuacji sam na sam okazał się gorszy od Treli. Był to pierwszy poważny sygnał od zawodników Sasala. Przez kilkanaście minut trwała nieprzerwana walka w środku pola, którą niestety gliwiczanie przegrywali. Gol dla Podbeskidzia mógł paść w 20. minucie -  Jeleń dobrze uruchomił aktywnego dzisiaj Demjana, ten trafił do siatki, ale sędzia uznał, że zawodnik znajdował się na spalonym. W 38. minucie Chmiel miał przed sobą tylko Trelę i golkiper Piasta ponownie wykazał się znakomitym refleksem, ratując swój zespół przed utratą bramki. Na przerwę, niebiesko-czerwoni schodzili niezadowoleni.

15 minut wytchnienia i rozmowa z trenerem podziały, ponieważ na drugą odsłonę "Piastunki" wyszły zdeterminowane i pewne siebie. Piast rozpoczął zdecydowanie, a Zająca próbowali pokonać kolejno: Ruben, Cuerda i Podgórski. Podbeskidzie również nie próżnowało i w 59. minucie dał o sobie znać Ireneusz Jeleń. Były gracz Auxerre minął obrońców i Trelę, uderzył do pustej bramki... i w tym momencie wspaniały powrót zaliczył Oleksy wybijając już futbolówkę z linii. Kibice, upragnionego gola, doczekali się się w 82. minucie. Podgórski dośrodkował wprost na głowę Rubena, a Hiszpanowi pozostało tylko dopełnić formalności. Stadion wprost oszalał ze szczęścia. Ostatnie minuty meczu to napór niebiesko-czerwonych, jednak fani nie doczekali się już drugiego trafienia. Gliwiczanie zanotowali skromne , aczkolwiek bardzo ważne zwycięstwo, zdobywając cenne 3 punkty.