Fornalik: Chcemy zakończyć pozytywnym akcentem
- Jesteśmy skupieni na tym, co robimy oraz skrupulatnie przygotowujemy się do tego ostatniego meczu. Zarówno my jak i pewnie wszystkie drużyny chcą ten rok zakończyć przyjemnym akcentem w postaci zwycięstwa. Mogę przyznać otwarcie, że mamy za sobą świetny rok - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Waldemar Fornalik przed meczem z Wisłą Płock.
Przed tym ostatnim meczem, który wypada tuż przed świętami, trzeba jeszcze dodatkowo dyscyplinować zawodników?
- Mamy z tyłu głowy fakt, że zbliżają się święta. Nie da się tego wymazać i powiedzieć zawodnikom, że świąt nie będzie, ale jesteśmy skupieni na tym, co robimy oraz skrupulatnie przygotowujemy się do tego ostatniego meczu. Zarówno my, jak i pewnie wszystkie drużyny, chcą ten rok zakończyć przyjemnym akcentem w postaci zwycięstwa. Mogę przyznać otwarcie, że mamy za sobą świetny rok, w którym zdołaliśmy zgromadzić 72 punkty i bez względu na wynik, chociaż chcemy jeszcze dołożyć jeszcze wygraną, będziemy najlepsi. Pozostaje tylko pogratulować drużynie i podziękować kibicom za wsparcie. Nie zapominamy jednak o wyzwaniu, jakie jest przed nami.
Dla pana jako trenera również jest to najlepszy rok?
- Tak, ponieważ nie pamiętam czy ktoś z którąkolwiek drużyną zgromadził tyle punktów w jednym roku i wygrał jeszcze z nią mistrzostwo Polski. Takie rzeczy nie przytrafiają się zbyt często.
Tym wynikiem przełamaliście jednocześnie hegemonię Legii, która od 2012 roku zdobywała te tytuły za liczbę punktów.
- Jest pewnego rodzaju satysfakcja, ale przede wszystkim jesteśmy zadowoleni z tego osiągnięcia. Pewnie gdybyśmy nie wygrali z ŁKS-em kładłby się cień na nasze dokonania, bo łatwiej jest oceniać ostatnie wyniki, co w pewnym sensie jest czymś naturalnym, tak to zwykle się dzieje. Ten ostatni mecz pozwolił nam wrócić do normalnego funkcjonowania. Nie wątpiłem nigdy w to, co robimy oraz w drużynę. Wierzyłem i byłem pewny, że prędzej czy później to zwycięstwo przyjdzie.
W tej końcówce Wisła Płock - podobnie jak Piast - mocno chciałaby poprawić sobie nastrój, bo również po dobrej serii przytrafiło jej się kilka słabszych meczów.
- W ostatnim czasie coś się zacięło w tej drużynie, ale nie jest wygodna dla nikogo. Nie gra się łatwo z Wisłą, szczególnie na ich terenie. Nawet jej ostatni mecz z Legią pokazał, że potrafi napsuć krwi najlepszym, dlatego musimy się przygotować, bo czeka nas trudne wyzwanie.
Wielu mówi, że kluczem do pokonania Wisły Płock jest wykluczenie z gry Dominika Furmana. Pan się z tym zgadza?
- To jest bardzo ważny zawodnik dla tej drużyny, ale w każdym zespole są takie postaci, które odgrywają kluczowe role. Oprócz Dominika w Wiśle są też inni, a mocną stroną tej drużyny są stałe fragmenty gry, więc na ten element będziemy chcieli zwrócić szczególną uwagę.
Jak personalnie przed tym meczem wygląda pana zespół?
- Oprócz Tomasa Huka, który pauzuje za żółtą kartkę, tylko dwóch zawodników jest kontuzjowanych. Jakub Czerwiński i Tiago Alves w dalszym ciągu nie są brani pod uwagę.
Tomas Huk pana zdaniem przełamał swój pech, bo gdzieś był zamieszany również w utratę bramki.
- Przełamał się, bo wygraliśmy mecz. Natomiast poczekajmy jeszcze z oceną. Wielu zawodników przychodziło do nas w trakcie trwania rundy i nie odbyło okresu przygotowawczego. Nie chodzi tu o przygotowanie fizyczne, ale taktyczne, żeby wiedzieć na jakie elementy zwrócić uwagę pracując w zimie. W przypadku piłkarzy, którzy zdobywali mistrzostwo było podobnie. Również czekaliśmy nie tyle na eksplozję, co pokazanie optymalnych możliwości. Przypomnijmy sobie Joela Valencię czy Mikkela Kirkeskova, który na początku zbierał słowa krytyki, albo Piotr Parzyszek, którego sytuacja była podobna. Tak samo wierzę w tych zawodników, których ostatnio sprowadziliśmy, że pokażą pełnię swoich możliwości na wiosnę, choć i do tej pory wnieśli dużo pozytywnego do szatni.
Zima to jest ten czas, żeby więcej popracować z drużyną?
- To jest taki moment, w którym jest więcej czasu i nie trzeba brać pod uwagę tego, że za chwilę jest mecz i można zrobić coś za dużo. Wtedy można delikatnie "podkręcić śrubkę" i mocniej popracować.
Widząc swoich zawodników wie pan, jak bardzo przyda im się ten krótki czas odpoczynku fizycznego, ale też psychicznego.
- Na pewno, bo często patrzy się na to, że w Anglii gra się przez cały rok, ale u nich latem odpoczywają prawie dwa miesiące. Jeśli chcielibyśmy policzyć ile mamy czasu urlopu, to okaże się, że jest tego mniej niż w Bundeslidze. Uważam, że każdy dzień odpoczynku jest dla piłkarzy ważny i potrzebny. Po ostatnim meczu będzie okres dwóch i pół tygodnia wolnego, a do treningów wrócimy 8 stycznia. Jest to taki czas, w którym są w stanie się zregenerować i fizycznie i psychicznie.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA